Inne
Dystans całkowity: | 17544.00 km (w terenie 3161.00 km; 18.02%) |
Czas w ruchu: | 979:59 |
Średnia prędkość: | 17.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.00 km/h |
Liczba aktywności: | 514 |
Średnio na aktywność: | 34.13 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Z
-
DST
7.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:31
-
VAVG
13.55km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko naciągnięte przez Belną i koło remizy kółeczko do wsiowego Lewiatana.
Na jezdniach różnie ale jakby w stronę wyczyszczenia. Poza tym słonecznie i lekkie parcie zimnego powietrza z zachodu.
Kategoria Inne
Z
-
DST
3.00km
-
Czas
00:12
-
VAVG
15.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko kółeczko zaopatrzeniowe. Zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana i na powrocie najbliższa piekarnia.
Już się tak dobrze po zaśnieżonych ścieżkach nie jeździ. Udeptany równo śnieg zaczyna się topić i mięknąć. Koła chodzą jak chcą.
Poza tym pochmurno. Lekkie ruchy powietrza. Dziś zupełnie bez chęci do naciągania objazdu.
Kategoria Inne
Po chlebek
-
DST
25.00km
-
Czas
01:18
-
VAVG
19.23km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Planowo do najbliższej piekarni. Najpierw miałem zagiąć tylko przez Belną, ze względu na kropelki, ale ostatecznie przetoczyłem się przez Górę Siewierską, Strzyżowice i Wojkowice (Skrzynówek). Niestety jeszcze nie dojechała druga dostawa.
Żeby nie marnować czasu toczę się przez Łagiszę i Sarnów do wsiowej piekarni. Tam już udaje się dokonać zakupu.
Powrót już bez gięcia prosto do domu.
Całą drogę kropelki o różnej intensywności (od mżawki do deszczyku). Trochę podmuchów. Zadziwiająco pusto na drogach.
Kategoria Inne
Po chlebek
-
DST
13.00km
-
Czas
00:41
-
VAVG
19.02km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsze kilometry w 2024 nieambitnie. Tylko kółeczko do wsiowej piekarni. Tam jak zwykle przez Dąbie i Malinowice. Powrót gięty na wiosce przez kawałek żółtego szlaku, potem do remizy i od Lewiatana do Dino.
Pogoda taka sobie. Pochmurno. Niegroźne kapanie. Nieco podmuchów. Na oko +5. Na krótkie kółko w sam raz.
I znowu trzeba w profilu przeedytować żeby nowy baton się pojawił. Jakbym to wczoraj robił.
Kategoria Inne
ZO
-
DST
15.00km
-
Czas
00:46
-
VAVG
19.57km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnie kilometry w tym roku.
Najpierw zagięcie obok remizy do wsiowego Lewiatana po uzupełnienie zaopatrzenia. Z ładunkiem prosto do domu.
Po dłuższej przerwie i info, że przesyłka dotarła (nowe klamki do rannego Mamuta Młodszego), wygięty wypad do najbliższego paczkomatu. Tam przez Belną i Skrzynówek. Powrót ponownie zagięty przy remizie.
Generalnie cieplej niż wczoraj, choć dalej wietrznie. Rano trochę słońca. W ciągu dnia niebo zakryły chmury.
Kolejny rok, w którym nie przebiłem rocznego przebiegu 10k km. Nie brakło wiele, jakichś dwóch przeciętnych albo jednej solidnej wycieczki latem. Ale jest lepiej niż rok temu i może w przyszłym się uda.
Rok mało ciekawy, złożony głównie z jeżdżenia dopracowego i zakupowego.
Piąty rumak w stajni (drugi fatbike).
Kategoria Inne
O
-
DST
56.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
20.36km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W zasadzie to po chlebek pojechałem, ale wyciąganie rowerka na 400m dojazdu wydawało się jakieś takie niewłaściwe. Zagiąłem więc nieco.
Przez Strzyżowice do Siemoni i dalej do Sączowa. Ścieżkami w tempie niespiesznym bo pagórki i trzeba było się dopiero rozkręcić.
Z Sączowa staczam się do Ożarowic. Objeżdżam lotnisko od zachodu w drodze do Zendka. Z Zendka do Zadzienia i na Niwiska.
Przekraczam krajową "78" w drodze do Przeczyc, skąd kieruję się do Wojkowic Kościelnych by wbić na bieżnię Pogorii 4. Po drodze mała niespodzianka. Na wjeździe na bieżnię postawione na mostku betonowe zapory. Nie obyło się bez skakania bo nijak nie dało się ich obejść.
Bieżnią do tamy i przeskok na ścieżkę na Zieloną. Z parku do Łagiszy i dalej prosto do Gródkowa. Na wiosce zagięcie do remizy, Lewiatana i Dino.
Po wizycie w piekarni jeszcze zagięcie końcowe przez Belną.
Warunki całkiem niezłe. Co prawda, trochę wiało z zachodu niezbyt ciepłym powietrzem, ale za to było słonecznie i jezdnie w większości suche. Sam wiatr nie był zbyt silny. Może gdybym się wytoczył wcześniej, to kółeczko by było większe. Przyjemnie było pojeździć za dnia.
Całkiem sporo rowerzystów po drodze. Na P4 też aktywność niezerowa.
Kategoria Inne
Z
-
DST
16.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
19.20km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zagięcie do wsiowej piekarnie przez Dąbie-Chrobakowe i na powrocie od remizy do Dino i Lewiatana. Na finiszu jeszcze piekarnia koło domu żeby uzupełnić zaopatrzenie.
Poza tym pizgało złem z zachodu. Jezdnie suche i czyste. Na poboczach pozamarzane kałuże więc musiało być na minusie ale chyba niezbyt dużym. -2? Poza tym pochmurno.
Spory ruch samochodowy za to piechota i rowerzyści jakby wymarli.
Kategoria Inne
ZO
-
DST
12.00km
-
Czas
00:38
-
VAVG
18.95km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Po rozładunku kurs do weterynarza. Tam i z powrotem tą samą trasą bez gięcia.
Na zakończenie do najbliższej piekarni zupełnie bez zaginania.
Termicznie na plusie. Lekkie parcie chłodnego powietrza z zachodu. Pochmurno.
Kategoria Inne
Z
-
DST
3.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
12.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe kółeczko do wsiowego Lewiatana i najbliższej piekarni na powrocie.
Podmuchy z południa. Zaczęło mniej więcej zgodnie z prognozą sypać. Temperatura w okolicach zera. Jezdnie mokre. Na ścieżce przy "913" śnieg.
Jakoś zero chęci na większe objazdy.
Kategoria Inne
Po chlebek
-
DST
7.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
00:41
-
VAVG
10.24km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do najbliższej piekarni zwykłym objazdem. Wykończenie przy remizie.
Warunki dość wymagające nawet jak na fatbike-a. Jedynie na drodze wojewódzkiej jakie takie warunki.
Trzeba będzie jutro wcześniej wystartować. Znacznie.
Kategoria Inne