Listopad, 2022
Dystans całkowity: | 873.00 km (w terenie 8.00 km; 0.92%) |
Czas w ruchu: | 49:12 |
Średnia prędkość: | 17.74 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 36.38 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Objazdowo po pieczywko
-
DST
38.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
19.16km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa gięta do wsiowej piekarni. Tam przez Strzyżowice, Siemonię, Twardowice, Nową Wieś, Najdziszów, Sadowie II, Toporowice, Przeczyce, Wojkowice Kościelne, bieżnię P4, Preczów i Sarnów. Reszta drogi już nie tak gięta. Zwykłe wygibasy na wiosce od remizy do Dino i Lewiatana, potem przez Kasztanową.
Pogoda taka sobie. Pochmurno. Przez większość czasu mżawka. Trochę też powietrze było w ruchu pod koniec jazdy. Termicznie powiedziałbym, że nie więcej niż +8. Pewnie dlatego tylko jednego rowerzystę po drodze widziałem i niewielu spacerowiczów.
Kategoria Inne
DPDNZ
-
DST
41.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
19.22km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nawet dobrze szedł rozruch ale przy piątku nie bardzo mi się chciało robić większych objazdów i ze startem się nie spieszyłem. Ostatecznie wytaczam się o 6:05.
Na dworze przyjemniej niż wczoraj. Termometr zeznał +7. Nie ma mgieł. Chmury takie, że widać przez nie powoli jaśniejące niebo. Raczej bez podmuchów.
Trasa niespecjalnie wydumana. Przez Gródków kręcę do Będzina. Po zaliczeniu nerki toczę się kawałek wzdłuż Czarnej Przemszy i potem ścieżką małobądzką. Potem powtarzam wczorajsze zagięcia po Środuli i finisz ścieżką przy Blachnickiego.
Przyjemnie się jechało. Zupełnie bez ekscesów.
Na powrocie pochmurno, bezwietrznie i umiarkowanie niezimno. Jakoś brak chęci i do zaginania, i do naginania.
Kręcę przez Mortimer i Reden do przejazdu na Konopnickiej. Dalej przez Zieloną do Preczowa i przez Sarnów prosto do domu. Tu zostawiam plecak, biorę sakwy i robię rundę wyciągniętą koło remizy do wsiowego Lewiatana. Zjazd bez kluczenia i w nocnych warunkach.
Sam przelot sensacji.
Kategoria Praca
DPDNZ
-
DST
49.00km
-
Czas
02:26
-
VAVG
20.14km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pozbierałem się na tyle sprawnie, że wytaczam się o 5:47. Okazja do dołożenia kilku km na dojeździe.
Warunki chłodne. Termometr zeznał +1. Miejscami mgły. Raczej bez podmuchów. Jak na listopad, to całkiem dobre warunki. Przecież mógł już leżeć śnieg.
Trasa powyginana. Przez Strzyżowice do Wojkowic (w okolicach Skrzynówka kawałek ładnego, nowego asfaltu). Dalej ścieżką do Grodźca. Bokiem objeżdżam Dorotkę i ścieżką do Będzina. Przez Nerkę na ścieżkę małobądzką. Potem trochę kluczenia po Środuli żeby wbić się na ścieżkę przy Blachnickiego i zjazd do mety.
Trochę końcówki mi się przechłodziły ale poza tym, całkiem przyjemny dojazd. Na miejscu równo o 7:00.
Powrót niespecjalnie naciągany w warunkach tylko nieznacznie lepszych niż wczoraj. Mniej wiało.
Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i prosto do domu. Zostawiam plecak, biorę sakwę i jeszcze wyciągnięty dojazd do wsiowego Lewiatana. Powrót już za ciemności.
Nawet przyjemnie się kręciło.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
46.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
20.60km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W miarę dobry rozruch i start o 6:03.
Warunki przyjazne. Termometr zeznał +8. Bez podmuchów. Minimalne zamglenia.
Trasa przez Sarnów, Preczów, przejazd między Pogoriami, Łęknice, Reden, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Nawet sprawnie. Bez ekscesów. Na mecie z zapasem 2 min.
Na powrocie słonecznie aż do zachodu ale też i nie za ciepło, lekki wiaterek.
Trasa pozaginana. Ścieżką Blachnickiego w stronę Plejady. Potem Pogoń i w stronę M1. Kładką na Syberkę i zjazd na Zamkowe. Dalej ścieżką do Grodźca i zjazd do Gródkowa. Finisz z zagięciem przez Strzyżowice.
Nawet przyjemnie się jechało. Jedynie szybko zapadające ciemności psują frajdę z jazdy.
Kategoria Praca