DPDNZ
-
DST
41.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
19.22km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nawet dobrze szedł rozruch ale przy piątku nie bardzo mi się chciało robić większych objazdów i ze startem się nie spieszyłem. Ostatecznie wytaczam się o 6:05.
Na dworze przyjemniej niż wczoraj. Termometr zeznał +7. Nie ma mgieł. Chmury takie, że widać przez nie powoli jaśniejące niebo. Raczej bez podmuchów.
Trasa niespecjalnie wydumana. Przez Gródków kręcę do Będzina. Po zaliczeniu nerki toczę się kawałek wzdłuż Czarnej Przemszy i potem ścieżką małobądzką. Potem powtarzam wczorajsze zagięcia po Środuli i finisz ścieżką przy Blachnickiego.
Przyjemnie się jechało. Zupełnie bez ekscesów.
Na powrocie pochmurno, bezwietrznie i umiarkowanie niezimno. Jakoś brak chęci i do zaginania, i do naginania.
Kręcę przez Mortimer i Reden do przejazdu na Konopnickiej. Dalej przez Zieloną do Preczowa i przez Sarnów prosto do domu. Tu zostawiam plecak, biorę sakwy i robię rundę wyciągniętą koło remizy do wsiowego Lewiatana. Zjazd bez kluczenia i w nocnych warunkach.
Sam przelot sensacji.
Kategoria Praca