limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1226.00 km (w terenie 185.00 km; 15.09%)
Czas w ruchu:64:04
Średnia prędkość:19.14 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:49.04 km i 2h 33m
Więcej statystyk

DPDZ

  • DST 38.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 19.66km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 maja 2016 | dodano: 05.05.2016

+8 ale takie raczej odczuwalnie chłodne. Dywan wysokich chmur. Wiaterek. Sucho. Ruszam 6:11. Dziś już nieco większy ruch na drogach. Nogi mówią, że chłodno ale mimo to podają. Punkty pośrednie pozaliczane o dobrym czasie. Światła stane. Od jakiegoś czasu spotykam wyjątkowo mało rowerzystów po drodze. Albo nie ten czas albo wystraszeni prognozą. Na miejscu z zapasem 2 min. W sumie przyjemny dojazd do pracy.

Po pracy cieplej, więcej słońca, trochę wiaterku i sucho. W sumie niezłe warunki do jazdy. Dziś w planach runda zaopatrzeniowa więc bez gięcia przez Mec i Środulę do Będzina. Pierwsza tura zapasów w Kauflandzie. Potem z balastem do Łagiszy. Zdziwiło mnie to, że po drodze wyprzedzają mnie 2 radiowozy. Pomyślałem, że objeżdżają jakiś zator na "86" ale okazało się, że nie. Przy moście nad torami, wciśnięty między barierkę a drzewo leży rozbity samochód wielkości Punto. Coś drugiego stało na boku. Nie przyglądałem się za bardzo bo miejsce niezbyt zdatne do stania i podziwiania zwłaszcza, jak za plecami sznurek samochodów. Reszta drogi bez sensacji przez Sarnów do domu. Tu rozładowuję plecak i zamieniam go na sakwy. Robię standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Stamtąd zjazd z balastem. A na wieczór robota by tylnym kółku Rzeźnika. Jutro ma być pogoda więc może będzie okazja bardziej zagiąć powrót.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.39km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 maja 2016 | dodano: 04.05.2016

O 6:00 +7 na termometrze ale takie przyjemne +7. Bez wiaterku, słońce za lekkimi chmurami, sucho. Ruszam 6:10. Kręci się dobrze choć lewe kolano ciągle mówi, że to jeszcze nie te fajne temperatury. W łapki górne przestaje być zimno po około 2,5 km. Punkty pośrednie pozaliczane w dobrym czasie. Chyba jeszcze sporo ludzi ma długi weekend bo na "913" do świateł dość pustawo. Dalej zresztą też. Światła wszystkie stane. Na Szymanowskiego widzę króliczka. Szybko go doganiam i wyprzedzam na podjeździe. Dzięki temu udaje się ociupinkę skrócić czas przelotu. Na miejscu z zapasem 9 min.

W ciągu dnia przeszła nad fabryką burza. Nim wyszedłem zdążyło trochę przeschnąć ale pochmurno było dalej i do tego wiało. Niezbyt ciepło. ICM na dziś wieszczył jeszcze opady więc powrót bez zaginania. Jadę przez Mec i Środulę w stronę Starego Będzina. Tu więcej wody. Chyba skończyło padać całkiem niedawno. Ścieżką wzdłuż ul. Małobądzkiej docieram do nerki i wbijam się na osiedle Zamkowe. Pojawiają się pierwsze krople. Przez osiedle wybijam się na ścieżkę do Grodźca. Tu już deszczyk zauważalny. Do tego na początku ścieżki coś mi trzasnęło. Rozglądam się dookoła ale pod kołami nic nie było, łańcuch ciągnie. Szprycha? Przejeżdżam nad "86" i zatrzymuję się na przystanku. Szprycha :-/ Dla uspokojenia nerwów i przeczekania deszczyku, którzy nad Dorotką wygląda bardzo nieciekawie, wciągam dwa batony, robię kilka foto (aury i defektu) a potem zawijam szprychę dookoła piasty by mi nie haczyła o tarczę lub kasetę. Akurat kiedy skończyłem się z tym szarpać deszcz ustał. Niespiesznie wciągam się na górkę i skręcam w stronę Gródkowa. Tu jeszcze przez chwilę trochę kropelek ale na szczęście nie przeradzają się w regularny deszcz. Spokojnie końcówkę wyginam przy Dino jadąc pod wsiowego Lewiatana i dalej do domu. Chciałem zjechać choć trochę wcześniej z "913" bo miałem wrażenie jakby ruch był na niej zbyt nerwowy. W domu mycie Rzeźnika. Potem odstawiam go do garażu by obeschnął a w międzyczasie na warsztat idzie kółko od Błękitnego. Jutro i tak planuję jechać Strzałą więc z full-em nie muszę się dziś spieszyć. Dobrze mieć kilka rowerków do dyspozycji choć jeszcze jeden by nie zaszkodził ;-p


Kategoria Praca, Szprycha

ZMK

  • DST 46.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 15.25km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 maja 2016 | dodano: 03.05.2016
Uczestnicy

3 maja to już od kilku lat termin Zagłębiowskiej Masy Krytycznej. Jako, że nie było innych ciekawych opcji, zdecydowałem się wybrać na to wydarzenie. Wezwanie do zbiórki klubowej mówiło o fotnannie i 14:00. Ruszam 13:25. Pewnie bym się wyrobił w czasie ale zastopowało mnie trochę to, co zastałem w Czeladzi, tzn. potoki na drogach. Musiało niedawno tu przejść jakieś oberwanie chmury czy coś w tym rodzaju. Przez to przerzucam się na nieco suchsze chodniki ale tracę na prędkości. Na Milowicach już praktycznie sucho tyle, że trafiam na dość zauważalny wmordewind, który jest kolejną przyczyną lekkiej obsuwy. Na szczęście pod fontanną zastaję już grupkę klubowiczów a kolejni nadjeżdżają. W sumie było nas całkiem sporo. Trochę pogaduch i ruszamy lekkim objazdem na miejsce startu. Pod dworcem PKP już nielichy tłum i zewsząd ciągną kolejni rowerzyści. Dostajemy kamizelki z numerkami i czekamy na godzinę startu. O 15:00 ruszamy. Choć to "ruszamy" to tak trochę na wyrost. Nim zaczęliśmy się toczyć upłynęło ze 20, albo i więcej, minut. Taka masa ludzi potrzebowała czasu i mijesca na rozpędzenie się. Tempo jest mocno spacerowe nawet na podjazdach. Trasa wiedzie głównymi drogami obstawiona przez Policję. Jedziemy przez ślimak na Pogoń i dalej do Będzina. Przez nerkę wjeżdżamy na górkę obok kościoła i dalej na Koszelew. Tu już zjazd do centrum Dąbrowy Górniczej i na rondzie skręcamy w stronę dworca PKP. Potem dalej przez przejazd kolejowy i prosto na parking przy molo na Pogorii 3. Po drodze dużo gadania, trochę focenia i ogólnie miła i spokojna przejażdżka. Nie zauważyłem żadnej kraksy i może ze 3-4 osoby serwisujące chyba kapcie. Na miejscu gorchówka i losowanie 4 rowerów i kilku innych nagród. Ostatnie rozdawane w lekkim pośpiechu bo rozpętał się zimny deszczyk. Zarzucam kurtkę, żegnam się ze znajomymi i ruszma na Zieloną. Tu jednak zniechęca mnie ścisk na mostku i przejściu przez tory więc odbijam w prawo i wracam objazdem na bieżnię. Jadę nią do Świątyni Grillowania, przerzucam się przez dzikie przejście na Pogorię 4 i dalej do Preczowa. Na podjeździe do Sarnowa sucho. Kurtkę zawieszam na plecaku i całkiem żwawo kręcę końcówkę do domu. Dojeżdżam na sucho ale wokół ołowiane chmurki a w dwóch miejscach widać, że pada. Ostatecznie jednak nie przeradza się to w jakieś wielkie ulewy.

Link do pełnej galerii







Kategoria Inne

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 21.55km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 maja 2016 | dodano: 02.05.2016

Na termometrze średniooptymistyczne +7. Zdecydowanie wieje tylko jakoś nie bardo byłem w stanie ustalić kierunek. Pochmurno ale sucho. Ruszam 6:06. Początek jedzie się całkiem nieźle. Potem nogi zostają wychłodzone, bo wybrałem się w krótkich spodenkach, i podawanie nieco słabnie. Na drogach, jak można się było spodziewać, pustki a więc też i spokój. Światła stane. Punkty pozaliczane sporo przed czasem. Robię dziś foto hotelu bo zdjęli rusztowania, a poza tym mam jeszcze sporo czasu. Na mecie ląduję z zapasem 10 min. Mam nadzieję, że po południu będzie te +15 z prognozy bo nogi odczuły, że nie jest jeszcze rewelacyjnie. Zwłaszcza lewe kolano.

Na finiszu dnia w pracy pojawiło się jakieś drobne kapanie z zachmurzonego nieba. Na szczęście niegroźne. Jest też nieco cieplej niż rano. Generalnie jednak warunki niepewne a w prognozie ICM-u możliwe burze. Z tego też względu bez większego gięcia ruszam do domu. Na początek przez Mortimer na Reden pod ścianę płaczu. Potem zakosami przez Ksawerę w stronę targu w Będzinie i dalej przez osiedle do lasku grodzieckiego. Nim przetaczam się do świateł na "86" w stronę Gródkowa i naprzeciw "Pod Lwem" wbijam na szlak żółty, który na chwilę porzucam przy lesie i ponownie uchwytuję za przejazdem kolejowym. Przedostaję się nim pod szkołę w Psarach i stamtąd staczam się do domu. Przyjemne kręcenie bokami. Ale dziś jakoś brak chęci na większe gięcie.


Kategoria Praca

Po Dzielni

  • DST 75.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:24
  • VAVG 17.05km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 maja 2016 | dodano: 01.05.2016
Uczestnicy



W sobotę dociera do mnie SMS od Krzyśka, że o 14:00 pod fontanną zbiórka na ustawkę i omawianie noclegów na Krasnobród. Tak trochę miałem lenia ale sprawę noclegów na zlot trzeba było omówić. Tak więc zbieram się nieco opornie i startuję równo o 13:30. Kręcę przez Wojkowice, Czeladź i Milowice pod fontannę. Tam już kilka dawno niewidzianych twarzy. Pogaduchy przedstartowe trwają dłuższą chwilę. Ostatecznie ruszamy z lekkim poślizgiem. Prowadzi nas Czarny Kot. Zaciągnął nas w kilka miejsc, z których niektóre były dla mnie całkiem nowe. Pokręciliśmy się sporo po Katowicach by potem przerzucić się do parku w Chorzowie a stamtąd dalej przez Siemianowice Śląskie, Piekary Śląskie przebijamy się przez pola do Dobieszowic. Potem gięcie postępowało dalej. Robiliśmy niezłe zakosy zahaczając o Rogoźnik, Wojkowice i Strzyżowice. Jeszcze w Katowicach odłączył się Adrian. Wkurzały go jakieś stuki w rowerze i w końcu zdecydował się skrócić przejazd i rozprawić z problemem. Na Masie przekonamy się czy skutecznie :-) W Strzyżowicach żegnamy się z Januszem i Czarnym Kotem. We trzech: Krzysiek, Prezes i ja ciągniemy do Góry Siewierskiej i kierujemy się na Dąbie. Przed zjazdem przystajemy na poboczu w końcu zamienić kilka słów na temat noclegów. Jest też trochę gadek o innych sprawach okołorowerwocyh. Jest już zdrowo po 18:30. Robi się chłodniej. Ubieramy się i ruszamy jeszcze wspólnie we trzech. Zjazd przez las mocno mnie wychładza ale leci się super. Marcin z Krzyśkiem lecą dalej na Dąbie a ja odbijam w prawo do Strzyżowic i do domu. Nie sądziłem, że dziś tyle nakręcę. Może tempo niezbyt ambitne ale było podczas tej jazdu dużo gadania więc raczej i tak tempo nienajgorsze. W sumie fajnie spędzona niedziela.

Link do pełnej galerii







Kategoria Jednodniowe