limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPSD. Cykloza powiedziała...

  • DST 46.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 20.75km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 listopada 2011 | dodano: 16.11.2011

... że zasłużyłem na kilka browców, do których też zamierzam się zabrać po zrobieniu wpisu :-)
Rano standardowa "16". Posłuchałem pomysłu Tomka z kominem. Sprawdza się idealnie. "Ucha" nie marzną. W pełni zazbrojony w różne izolatory dojechałem do pracy z lekko tylko omarzniętym dziobem czyli praktycznie bez strat. Nieco tylko mnie irytowało zachowanie napędu (zwłaszcza na podjeździe spod izby wytrzeźwień na Środulę i potem dalej za cmentarzem na Środuli na Dworską) tzn. lecący po ząbkach łańcuch.
Po pracy wystartowałem równo o 15:00 i potoczyłem się do serwisu. Podjazd na Lenartowicza sprawiał te same problemy co rano Środula. W 25 min. jakoś dotoczyłem się do Będzina. Najpierw wymiana samego łańcucha i szybki test koło szpitala. Niestety dalej łańcuch leciał przy depnięciu. Nie pozostało nic innego jak wymienić też wolnobieg (na oko wydawał się ok ale po zdjęciu i uważniejszym "oglądzie" widać było jednak, że jest wyjechany). Szybki test i tym razem wszystko było już w porządku. Jak tak spojrzałem na zapiski na bike-u, to wyszło, że łańcuch i wolnobieg zrobiły ponad 2300 km w niejednokrotnie wymagających warunkach. A że nie były z wysokiej półki cenowej to w sumie miały prawo się rozsypać.
Z serwisu pojechałem do ProLine-a w Dąbrowie kupić rezerwowe akumulatorki do przedniej lampki (teraz już ciągle jazda na oświetleniu więc co trochę trzeba je ładować). Potem przez Pogorię III (5 szt. pieszych "batmanów") i IV (zero aktywności przeciwnika) do Preczowa, przez Sarnów do domu. Korciło mnie jeszcze by odbić w Psarach na Malinowice i przelecieć się podjazdem przez Dąbie i Goląszę ale śmietnik powiedział, że trzeba do niego nasypać bo inaczej braknie zasilania więc odpuściłem. Jutro będzie więcej czasu to sobie pomykam może trochę.


Kategoria Praca, Serwis


komentarze
limit
| 18:00 środa, 16 listopada 2011 | linkuj Krzychu22: z tego co pamiętam, to z zapiaszczonym napędem to miałem okazję jechać więcej niż kilka razy więc pewnie to nieco przyczyniło się do jego szybkiego "padu". Poza tym po prawdzie to nie za bardzo dbałem o te elementy i tylko smarowałem jak mnie chrzęszczenie lub piszczenie drażniło bez uczciwego czyszczenia.
t0mas82: Dąbrowę mam po drodze. Jak chcesz, to mogę w dowolnym momencie tam wpaść i wziąć dla Ciebie komplet. Osobiście używam Sanyo Eneloop AAA 800 mAh. Dziś mnie kosztowały 29 zetów 4 szt. Kwestia tego gdzie i kiedy się spotkać by Ci to podać. Poza tym w Katowicach też jest ProLine - pl. Grunwaldzki 4 (od strony al. Korfantego) 40-127, Katowice Tel. 717254445 E-mail: detal.katowice@proline.pl.
t0mas82
| 17:33 środa, 16 listopada 2011 | linkuj Szkoda,że nie dałeś znać o planach zakupu dodatkowych aku. Do Proline-a mam trochę nie po drodze, a przydałyby się bo nie wyrobię z bateriami - za szybko padają na takim mrozie :)
Krzychu22
| 17:33 środa, 16 listopada 2011 | linkuj Coś szybko ten napęd zajechałeś. Mój na bardzo tanim łańcuchu zrobił około 6kkm w tym dwa deszczowe wypady do Ogrodzieńca, a to mówi samo przez siebie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!