limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Ryszka

  • DST 80.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:59
  • VAVG 20.08km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 listopada 2011 | dodano: 20.11.2011

Chłopaki wymyślili na dziś ognisko. Wybrali na to miejsce Ryszkę. Tak więc dzisiejszy mój dzień rowerowy został podporządkowany temu wydarzeniu.
Wystartowałem od siebie o 8:30 aby spotkać się z t0masem82 pod E. Leclerkiem na Zagórzu. Dotarłem tam o 9:20. Chwilę potem pojawił się Tomek, który też zrobił drobne zakupy na ognisko. Spod sklepu pojechaliśmy do celu. Prowadził Tomek całkiem niezłym, jak dla mnie, tempem. Na miejscu zastaliśmy już Andrzeja (andi333). W chwilę po nas dotarł Jacek (accjacek) a niewiele później Krzysiek (Kysu) i Krzysiek (Krzychu22). Dnia poprzedniego Krzyśkowie przygotowali na dziś drewno a ze sobą jeszcze przywieźli suchą podpałkę. Rozpalanie ogniska, usiłowanie pieczenia kiełbasek i pogaduchy ze śmiechami zajęły nam tak gdzieś ze 2 godzinki.
Chłopaki, jak zwykle niedojeżdżeni, postanowili jeszcze trochę pomykać po okolicach. Lasem podjechaliśmy pod Bukowno gdzie Andrzej i ja pożegnaliśmy chłopaków. Oni jeszcze dalej śmigali a my pojechaliśmy asfaltami prosto do Sosnowca. Prowadził Andrzej a ja starałem się mu dotrzymać tempa. Odpadłem na moście nad S1 (E75). Dochodzę do wniosku, że jak na sosnowiecką ekipę to ja chyba jestem emeryt/rencista/kombatant/słabiak (skreślić niepotrzebne) bo po terenach drą w tempie, którego nie jestem im w stanie dotrzymać a i na asfalatach też nie bywa lepiej. Obawiam się, że nowy sprzęt wiele tu nie zmieni.
Andrzej poczekał na mnie pod komendą na Klimontowie i już spokojniejszym tempem pojechaliśmy pod Plac Papieski. Tam się pożegnaliśmy.
Mnie została jeszcze droga powrotna do domu. Postanowiłem, że wrócę przez Czeladź i Wojkowice. Pojechałem obok Plejady, potem na Rybną, dalej na Czeladź. Na StatOil chwila postoju w celu uzupełnienia poziomu cieczy. Potem prosto do Wojkowic. Obok kościoła (tego od strony Grodźca) skręciłem na Strzyżowcie, na Skrznówku do Psar i prościutko do domu.
Rano jak wyjeżdżałem miałem na termometrze -3. Potem słoneczko, bezwietrznie. Bardzo przyjemny dzień. Pomysł chłopaków z ogniskiem trafił idealnie w pogodę.
Fajnie spędzony dzień.


Start ogniska.


Napięty plan u Jacka zmusił go do szybkiej konsumpcji :-]


Co się do zdjęcia złożyłem, to mi Krzychu22 uciekał z kadru i są tylko jego nogi na fotach :-p


A tak wyglądało zgromadzenie z "pewnej" perspektywy.


I w końcu finisz ogniska.

Link do pełnej galerii

Więcej fotek nie robiłem tego dnia.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 16:09 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj Będą, będą. Musiałem coś wszamać. I na dodatek przysypiam przy PC.
andi333
| 15:59 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj A fotki ?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!