Zdążyć przed burzą
-
DST
75.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:28
-
VAVG
16.79km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś swobodne kręcenie z klubowymi kolegami Maćkiem i Witkiem. Umówiliśmy się na 9:00 pod Biedronką przy będzińskiej nerce.
Na zbiórkę ruszam około 8:30. Zastaję już Witka. Niedługo potem zjawia się Maciek. Od razu ruszamy w objazd.
Trasa na śladzie więc nie będę się nad nią rozwodził.
Pogoda marzenie, ciepło, nie wieje, słońce. Jedziemy sobie niespiesznie żeby dało się pogadać. Na żywo widzieliśmy się chyba z rok temu na spotkaniu klubowym przed ogłoszeniem pierwszego lockdown-u. Od tego czasu jedynie sporadyczne, choć długie, rozmowy telefoniczne. W końcu była okazja się spotkać.
Miejsce zwrotne mamy w Świerklańcu. W parku zasiadamy na jeden napój wspomagający i żeby znów chwilę pogadać.
Powrót niestety, a może i na szczęście, wyszedł inny od planowanego. Już na zjeździe z Dobieszowic do Wymysłowa coś tam ze 2x u Witka dziwnie trzasnęło. Defekt ujawnił się dopiero jak ruszyliśmy z parku w dalszą drogę. Okazało się, że bębenek doznał kontuzji. Żeby nie kusić losu odpuściliśmy trasę, którą miałem mniej więcej w planach. Toczymy się ostrożnie wracając.
Wspólnie przekraczamy "86" i przy lesie grodzieckim Maciek jedzie do Będzina i dalej do domu. Ja eskortuję Witka w stronę jego domu. Jakby mu się coś jednak rozsypało, to żeby miał jakieś wsparcie. Szczęśliwie udaje się dojechać do Zielonej bez pogłębienia defektu. Stąd już Witek ma niedaleko do domu i nawet z buta da radę szybo być na miejscu.
Ja kręcę powrót nie ociągając się. Przewidziane na 14:00 załamanie pogody, na szczęście dla mnie, nieco się spóźniło. Dzięki temu zdążyłem zahaczyć o wsiową piekarnię i ściągnąć do domu nim ołowiane chmurki zrzuciły swój ładunek.
Fajnie było się znów zjechać. Mam nadzieję, że to kręcenie będzie tym początkującym wiele następnych.
Kategoria Inne