limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Czwartek, 8 lutego 2024 | dodano: 08.02.2024

Też dziś jakoś nie szło z rozruchem i na kołach jestem dopiero o 6:03.
Mokre jezdnie. +3. Podmuchy śladowe. Pochmurno.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, tym razem zamiast przez Park Hallera to wzdłuż Królowej Jadwigi na Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z zapasem 4 min.

Powrót w przeciwdeszczach. Leciały drobne kropelki ze śniegiem. Wszystko to topniało przy lekko dodatniej temperaturze i generalnie było mokro. Miejscami potoki. Na szczęście nie wiało.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni po kreple i chrust. Finisz bez gięcia prosto do domu.
Tempo niespieszne, żeby się nie zagotować i za bardzo nie uflejać. W sumie nawet przyjemnie się jechało. Bardzo pomaga to, że na powrocie jest już jasno.

Powrotem dobijam do pierwszego tysiączka km w tym roku.


Kategoria Praca

DNPD

Środa, 7 lutego 2024 | dodano: 07.02.2024

Oporne wstawanie, obsunięty rozruch i na kołach jestem o 6:01.
+8. Dość mocny wiatr mniej więcej z południa. Kilkukrotnie musiałem mocno się wysilić żeby utrzymać kierunek jazdy, jak dmuchnęło. Na finiszu już zauważalnie jaśniej.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza. Momentami bardzo spacerowe tempo. Na mecie z zapasem 4 min.

Powrót bez naciągania bo w kropli. Przez centrum Zagórza, Mydlice, obok Hubertusa, Ksawerę i fabrykę domów. Na finiszu wjazd do piekarni.
Tempo spacerowe bo poza kroplą, to jeszcze sporo pod niesprzyjający wiatr. Reszta tygodnia w prognozach taka, że dalsze jeżdżenie w kropli :-/


Kategoria Praca

DNPD

Wtorek, 6 lutego 2024 | dodano: 06.02.2024

Myślałem, że uda mi się wytoczyć wcześniej. Start o 5:55.
Dziś nawet przyjemne warunki jak na luty. +8. Wiatr mniej więcej z zachodu. Generalnie suche jezdnie.
Trasa dla odmiany przez Sarnów, Preczów, Zieloną, Reden, Aleję Róż, Mortimer, centrum Zagórza i na wykończeniu przez Kosynierów.
Niespecjalnie spiesznie. Bez ekscesów. Po drodze kilku rowerzystów. Na mecie z zapasem 3 min.

Na powrocie pochmurno i wietrznie ale poza tym ok.
Trasa przez Mec na Mydlice, zjazd do Hubertusa, Ksawera, targ, fabryka domów i prosto do wsiowego Dino. Odbicie do Lewiatana na mikro zakupy i finisz do domu.
Trochę rowerzystów po drodze było. Nawet jeden króliczek się trafił.


Kategoria Praca

DNPD

Poniedziałek, 5 lutego 2024 | dodano: 05.02.2024

Dojazd w kropli. Poza tym start o 5:55.
Termicznie na +6. Wietrznie. Dmuchało chyba z zachodu. Kapało ciągle ale niezbyt mocno. Na jezdniach rozlewiska.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Koło garaży nawet nie było tak źle choć gotów byłem do objazdu obok Hubertusa.
Na mecie z zapasem 6 min. Nawet nienajgorzej się jechało.

W powrót ruszyłem poubierany w przeciwdeszcze ale ponieważ nie padało, to po kilometrze zdjąłem płaszczopelerynę żeby się niepotrzebnie nie gotować. Na finiszu trochę pokapało, ale niegroźnie.
Trasa powrotna prawie po własnych śladach. Na wykończeniu powrotu zahaczam o piekarnię i w domu jestem ze sporym zapasem do zachodu słońca. Tyle, że i tak go nie będzie widać bo niebo dalej z dywanem chmur.


Kategoria Praca

Po bułki

Niedziela, 4 lutego 2024 | dodano: 04.02.2024

Rundka do wsiowej piekarni z zagięciem przez Dąbie-Chrobakowe i na powrocie od remizy do Dino i Lewiatana.
Na dojeździe nawet słoneczko przebłyskiwało. Powrót w kropelkach. Cała droga z wiatrem z zachodu.
Dosyć pustawo.


Kategoria Inne

DNPDZND

Piątek, 2 lutego 2024 | dodano: 02.02.2024

Zaspałem i rozruch nieco nerwowy i pospieszny. Ostatecznie wytaczam się o 6:03.
Termometry zeznały +4. Wieje mniej więcej z zachodu, więc na dojeździe pomocnie. Jezdnie niesuche. Pochmurno. Czasem przelecą jakieś niegroźne kropelki.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Starałem się nadgonić i chyba się udało, ale wrażenie z jazdy takie, że opornie. Coś mi pobieranie tlenu nie pracuje za dobrze.
Na mecie z zapasem 6 min.

Powrót w tempie mocno spacerowym. Toczę się przez Mec i Środulę w stronę izby wytrzeźwień żeby zobaczyć co się tam dzieje. Generalnie to na dłuższy czas ten teren mogę sobie darować. Błocko, dziury, rozjeżdżone. Przejście dla pieszych rozebrane całkowicie. Potoczyłem się dalej do przejazdu pod torami. Kiedyś będzie tam ładnie wyremontowana ulica ale na razie tragedia.
Reszta trasy bez gięcia aż do Dino, gdzie małe zagięcie ku Lewiatanowi i dopiero potem do domu.
Tu szybki przepak i rundka do wsiowego Lewiatana zagięciem obok remizy. Powrót już w ciemnościach. Trochę też kropelek się pojawiło.


Kategoria Praca

DNPD

Czwartek, 1 lutego 2024 | dodano: 01.02.2024

Mułowaty rozruch i start dopiero o 6:00.
Termometry zeznały +2 ale przy gruncie uczciwy minus. Wilgoć z powietrza zamieniła się w szron. Nawet na jezdniach. W kilku miejscach poczułem, że przyczepność wątpliwa i cały przelot z niejaką nieśmiałością, co przełożyło się na czas ruchu.
Trasa przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Dość spokojnie. Tylko raz mnie jakiś jełop prawie zepchnął na krawężnik ścinając łuk przy wyprzedzaniu. Chyba będę musiał wrócić do jeżdżenia z kamerką.
Na mecie z zapasem 3 min. W sumie przyjemny dojazd.

W ciągu dnia popadało i warunki zrobiły się mlaskate na jezdniach. Do tego wiało zimnym powietrzem z zachodu i było pochmurno. Z tych też powodów miałem wracać krótko. Toczę się przez centrum Zagórza i Mydlice jak wczoraj do Hubertusa i dalej na Ksawerę. Gdzieś po drodze nieco się rozpogadza i zamiast przed Łagiszą odbić na Gródków, lecę dalej do Sarnowa i stamtąd dopiero do mojej wioski.
Po drodze wpadam na chwilę do piekarni. Potem jeszcze zwykłe zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Nawet nie było tak źle, jak się spodziewałem. W domu jeszcze przed zachodem słońca. Minutę, ale zawsze.


Kategoria Praca

DPD

Środa, 31 stycznia 2024 | dodano: 31.01.2024

Dziś start poza planem.
Dzięki temu dojazd za jasności. Warunki całkiem przyjemne, jak na styczeń. Termicznie koło zera, może lekki plus. Podmuchy mniej więcej z południa lub południowego zachodu. Pochmurne niebo. Suche jezdnie.
Kręcę trasę przez Łagiszę, Zieloną, Park Hallera, Mortimer i centrum Zagórza. Ostatnie 1,5km robiłem za króliczka.

Powrót przez Mydlice ale nieco innym wariantem. Zamiast zjechać w stronę kościoła to staczam się do świateł koło szpitala i dalej pod Hubertusa. Stamtąd ścieżką pod urząd pracy i dalej na Ksawerę. Reszta jak zwykle do targu i dalej do świateł w Gródkowie. Na finiszu małe wygięcie od Dino do Lewiatana.
Gdyby było słonecznie to bym może się porwał na dobicie do 800km za styczeń, ale w tych warunkach chciałem tylko do ciepłego.


Kategoria Praca

DNPD

Wtorek, 30 stycznia 2024 | dodano: 30.01.2024

Rozruch dziś nieco bardziej leniwy i na kołach jestem dopiero o 5:50.
Przy panujących warunkach i tak mam sporo czasu w zapasie. Termometry zeznały -1. Przy gruncie pewnie zimniej, bo znów szron.  Jakieś tam ruchy powietrza. Odczuwalnie zimno. Niebo bez chmur.
Trasa przez Będzin. Chciałbym napisać: ścieżkami 11-go Listopada i Kościuszki, ale byłoby to spore nadużycie. Na częściach wydzielonych dla rowerów pośniegowe śmietnisko i bezpieczniej jest jechać z samochodami.
Z Będzina ciągnę do Sosnowca od strony pałacu Schoena. Przejazd między dworcem a izbą wytrzeźwień dalej rozkopany. Chwilę czekam na przejeździe i potem wyginam przy szkole w drodze do ścieżki u stóp górki środulskiej i dalej na Blachnickiego. Potem już tylko zjazd do mety.
Na drogach nawet czysto. Po drodze 2-3 rowerzystów. Metę osiągam z zapasem 6 min.

Powrót zwykłą trasą przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i bez kluczenia prosto do domu.
Dzięki temu jestem na mecie kilka minut przez formalnym zachodem słońca.
Poza tym cieplej niż rano ale mimo tego chłodno. Dmuchało chyba z południa. Aktywność rowerzystów wzrasta. Dziś już nie liczyłem.


Kategoria Praca

DNPD

Poniedziałek, 29 stycznia 2024 | dodano: 29.01.2024

Wytaczam się o 5:41.
Jak na panujące warunki to mam spory zapas czasu. Termometry zeznał -2. Przy gruncie chyba jest jeszcze chłodniej, bo na trawach szron. Podmuchy śladowe. Dość czyste niebo. Na jezdniach całkiem dobrze. Jedynie przy wychlapanych kałużach trochę lodu.
Trasa gięta spontanicznie. Przez Łagiszę na Zieloną. Tu mnie nachodzi odbicie za mostem na wały i przez park do ścieżki przy targu. Z niej zjeżdżam na ścieżkę przy Królowej Jadwigi, a z niej na ścieżkę przy Alei Róż i dalej na Braci Mieroszewskich. Chodziło mi po głowie jeszcze dalsze zaginanie, ale zaczęły marznąć mi wszystkie końcówki więc od centrum Zagórza prosto do pracy.
Na mecie mam 17 min. zapasu. W sumie nawet dobrze się jechało.

Na powrocie słoneczko, temperatura na plusie, suche jezdnie. Nawet przyjemnie.
Trasa powrotna przez ścieżkę Blachnickiego, górkę środulską, Plejadę, Pogoń, ścieżkę małobądzką, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Od szkoły po własnych śladach.
Tempo niespieszne. Na mecie sporo przed zachodem słońca.


Kategoria Praca