Praca
Dystans całkowity: | 106237.00 km (w terenie 6143.00 km; 5.78%) |
Czas w ruchu: | 5520:24 |
Średnia prędkość: | 19.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2679 |
Średnio na aktywność: | 39.67 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
DNPDZD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
18.97km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 6:02.
Termicznie podobnie jak wczoraj. Jeden termometr zeznał +6, drugi +7. Za to nie ma mgieł więc odczuwalnie nie jest tak podle. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Nie miałem jakoś ochoty na zaginanie. Na mecie z rezerwą 9 min.
Na powrocie trochę pochmurno, trochę drobnych kropelek, mokre jezdnie ale też i cieplej. Na finiszu termometr pokazał +12.
Trasa przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżkę małobądzką i wzdłuż Czarnej Przemszy, Zamkowe, Grodziec i Gródków.
W domu przepak i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Tempo niespieszne. Przy mokrości zero zacięcia do większych objazdów.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
20.94km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zebrałem się dziś nieco mniej sprawnie. Na kołach jestem o 6:06.
Pogoda robi się coraz mniej przyjemna. Dziś +6. Mgły. Bez wiatru. Suche jezdnie. Odczuwalnie zimno. Zdecydowanie czas odkopać ciepłe rękawiczki.
Trasa dla odmiany przez Będzin ścieżkami 11-go Listopada i Kościuszki. Potem pagórki na Środuli i finisz przez Mec.
Jeszcze tyle miesięcy do lata...
Na powrocie optycznie bardzo miło. Termicznie trochę lepiej niż rano, ale bez szału. Jedyna zmiana we wdzianku, to lżejsza kominiarka.
Trasa bez większego gięcia: Mortimer, Reden, Zielona, Preczów, Sarnów, wsiowa piekarnia, wygięcie na finiszu od remizy do Dino i Lewiatana.
Tempo nieambitne. Powietrze jest już na tyle zimne, że odruchowo kontroluję oddech. Przekłada się to na gorsze zaopatrzenie w tlen. Do tego też nogi nie lubią takich warunków pracy.
Kategoria Praca
DNPOD
-
DST
46.00km
-
Czas
02:16
-
VAVG
20.29km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wdziałem Błękitnemu nowe kapcie więc dziś przy wczesnym starcie - 5:57 - miałem trochę czasu pozaginać.
Trasa przez Sarnów, Preczów, Zieloną, Reden, Mortimer, centrum Zagórza, kawałek Kosynierów i wykończenie przez Szymanowskiego.
Warunki rześkie. Jeden termometr zeznał +4, drugi +7. Bez podmuchów. Nieco niegroźnych chmurek na niebie. Odczuwalnie chłodno i na finiszu stopy wychłodzone. Lądowanie z zapasem 3 min.
Na powrocie pochmurno, raczej bezwietrznie i dalej nieciepło jak rano. Mimo tego decyduję się naciągnąć nieco powrót.
Przez ścieżkę Blachnickiego pod Plejadę i dalej na Pogoń. Stamtąd do Czeladzi i Wojkowic zwykłą trasą. W Wojkowicach podjazd na Skrzynówek (ze staniem na mijance) w drodze do Strzyżowic. Wykończenie podjazdem na Belną.
Nawet nienajgorzej się jechało. Na finiszu termometr zeznał +12. Odczuwalnie bardzo chłodne +12.
Kategoria Opona, Praca, Serwis
DNPD
-
DST
37.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
17.62km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 5:56.
Rześko. Jeden termometr zeznał +8, drugi +9. Trochę wieje. Jezdnie suche.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. W centrum Zagórza mam na tyle dobry czas, że wyginam przez Dworską i Mec. Na mecie 6 min. zapasu.
Całkiem dobrze się jechało.
Na powrocie ani trochę cieplej. Dalej wieje. Sporo chmur. Czasem tylko przebija się słoneczko. Raz przelotnie pokapało.
Trasa bez większego gięcia. Przez Mortimer na Reden do rowerowego po nowe kapcie do Błękitnego. Potem przez Zieloną i mostek na Czarnej Przemszy do Preczowa i Sarnowa. Na wiosce wjazd do piekarni. Reszta trasy bez gięcia.
Generalnie dość pustawo w okolicy.
Kategoria Praca
Wybiórczo
-
DST
16.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
00:55
-
VAVG
17.45km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw prosto na wybory.
Powrót lekkimi zakosami. Terenowy objazd dookoła lasu gródkowskiego. Kawałek ścieżką wzdłuż "913" żeby odbić w stronę Wojkowic i dalej terenem do Strzyżowic. Wyginam finisz obok kościołów w Strzyżowicach, wypadam na Belnej i wykańczam przez Kasztanową.
Trochę korciło ponaciągać więcej ale przed tygodniem dojeżdżania do pracy zdecydowałem, że dam odpocząć nogom.
Pogoda zupełnie inna niż wczoraj. Słonecznie ale wiatr już chłodny. Temperatura w cieniu +12. Zdecydowanie warunki bardziej pasujące do jesieni.
Kategoria Praca
DNPDZD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
17.95km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przy piątku trochę bardziej grzebany rozruch i na kołach jestem o 6:06.
Jeden termometr zeznał +12, drugi +13. Odczuwalnie nie jest źle. Miejscami lekkie zamglenia. Raczej bez podmuchów. Na jezdniach miejscami mokrawo.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Nie było czasu na doginanie. W sumie, to też i nie miałem na to ochoty.
Na mecie z zapasem 3 min.
Na powrocie całkiem przyjemne prawie lato. Ciepły wiatr z południa, dużo słońca.
Trasa przez Mec, Środulę i Stary Będzin do rowerowego. Chciałem nabyć dwie opony 27,5x2,0 do Błękitnego i stopkę do Szarego Mamuta. Udało się tylko ze stopką. Reszta powrotu prze Namiarkowe i las grodziecki ale tym razem skręt w prawo przy kapliczce i finisz wzdłuż "913".
W domu montaż stopki i z sakwami zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
18.95km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się na tyle sprawnie, że na kołach jestem o 5:58.
Zadziwiająco ciepło. Choć termometry pokazywały zaledwie +15, to odczuwalnie było bardzo przyjemnie. Na tyle, że decyduję się na lekkie buty i kurtę w plecaku. Poza tym trochę chmurek na niebie i wiatr.
Trasa jak wczoraj przez Ksawerę, Mydlice i Mec. Na mecie z zapasem 5 min. Bardzo przyjemnie się jechało.
Powrót w narastającej kropli ale nie do takiego etapu, żeby wdziewać przeciwdeszcze.
Kręcę standard przez Mortimer i Reden na Zieloną. Potem przez mostek na Czarnej Przemszy w stronę Preczowa. Przed granicami Preczowa decyduję się na wdzianie kurtki. Jest coraz mniej sympatycznie.
Reszta trasy przez Sarnów i wioskę bez gięcia i częściowo chodnikami. Termicznie nie było źle, ale kropla zniechęcała do objazdów.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
42.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:16
-
VAVG
18.53km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udaje się sprawnie rozruszać. Mógłbym rozpocząć toczenie o 5:59 ale musiałem poświęcić chwilę na zmianę kominiarki i rękawiczek na bandanę i bezpalcowe bo mi po prostu za ciepło było. Ostatecznie ruszam o 6:00.
Obydwa termometry zgodne: +13. Bez podmuchów. Sucho.
Trasa prawie zwykła. Przez Ksawerę udaje mi się przejechać bez stania na przejeździe. Potem sprawnie Mydlice. W centrum Zagórza mam na tyle dużo czasu, że odbijam w stronę Dworskiej i do pracy staczam się od strony Mecu.
Na finiszu 3 min. rezerwy. Całkiem dobrze się jechało. Zmiana sztycy to był ruch bardzo na plus.
Powrót spontanicznie zaginany. Początek przez las zagórski w stronę Redenu. Potem ku Zielonej ale zamiast tam, odbicie w stronę mola na Pogorii 3 i bieżnią w stronę Łęknic i dalej Piekła, gdzie przesiadam się na bieżnię Pogorii 4 i nią do Preczowa. Potem Sarnów i wjazd do wioski od strony Parku Żurawiniec. Haczę o piekarnię, a potem w teren do Strzyżowic, z małym podjazdem na żółtym szlaku. Wykończenie powrotu przez Belną i wzdłuż "913".
Nawet przyjemnie się jechało. Ciepło zrobiło się na tyle, że kurtka jechała w plecaku. Nie było może jakoś super komfortowo ale dało radę jak się człowiek zajął bardziej kręceniem, niż wydziwianiem nad niedostatkami aury. Słoneczko nieco przymglone. Do tego dość zauważalny wiatr, ale nawet jak wiał na twarz, to szczególnie nie utrudniał.
Kategoria Praca
DNPSDO
-
DST
40.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
18.18km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dobry. Zamiarowałem sobie na luzie wcześniej wyjechać żeby się nie spieszyć. I tyle z planów.
Błękitny ma kapcia na tyle. Przekładam kokpit na Indianina i wytaczam się o 6:04.
Warunki minimalnie korzystniejsze niż wczoraj. Obydwa termometry zeznały +10. Bez zauważalnych podmuchów. Miejscami jeszcze ślady wczorajszych opadów.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 1 min.
Na powrocie tak nijako. Ani ciepło, ani zimno. Bez podmuchów. Pochmurno. Plus tej pogody tylko taki, że luźniej od piechoty i innych pojazdów niesamochodowych.
Trasa prawie zwykła. Przez Mortimer kręcę do rowerowego na Redenie, gdzie nabywam sztycę 27,2x400 do Indianina oraz dupochron montowany na sztycę. Zobaczymy, czy zda egzamin jak się mokro zrobi.
Dalej kręcę na Zieloną gdzie robię przerwę serwisową na przekładkę sztycy. Reszta trasy jak zwykle przez Preczów i Sarnów. Na wiosce bez gięcia prosto do domu. Zacząłem się już rozpakowywać, kiedy mi się przypomniało, że mam jeszcze przesyłkę do odebrania.
Wytaczam ponownie Indianina i lecę prosto do paczkomatu.
Z przesyłką, spontanicznie zaginam powrót przez Belną.
Zmiana sztycy to był dobry ruch i chyba już na dłuższy czas ostatnia modernizacja tego rowerka. No chyba, że zechce mi się jeszcze powalczyć z montażem bagażnika.
Kategoria Praca, Serwis, SZTYCA
DNPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
19.41km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wytaczam się o 6:07.
Odczuwalnie zimno: +7. Chyba lekkie parcie powietrza z kierunku sprzyjającego.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 5 min.
Jak sobie pomyślę, że to jeszcze pół roku jeżdżenia po ciemku i w chłodzie...
Powrót po deszczach ale jeszcze lekkiej mżawce, osiadającej na okularach i nie pozwalającej wyschnąć otoczeniu.
Poza tym pochmurno. Niewiele cieplej w stosunku do poranka. Termometr na powrocie zeznał +10. Na szczęście nie wiało jakoś zauważalnie.
Trasa po własnych śladach. Jakiś padnięty byłem i zupełnie nie miałem ochoty na objazdy.
Kategoria Praca