Październik, 2023
Dystans całkowity: | 822.00 km (w terenie 48.00 km; 5.84%) |
Czas w ruchu: | 42:50 |
Średnia prędkość: | 19.19 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 34.25 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
DNPD
-
DST
34.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się intencjonalnie odrobinę sprawniej i na kołach jestem o 5:57. Biorę poprawkę na niższą temperaturę, która na 100% przełoży się na gorsze podawanie.
Jeden odczyt +8, drugi +10. Bezchmurne niebo. Nie czuć podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 7 min. Trochę już końcówki się wychładzają mimo cięższych butów :-/
Powrót przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Podjeżdżam do rowerowego w celu zakupu dłuższej sztycy do Indianina, ale się nie udaje. Wysprzedane.
Wracam przez Namiarkowe i las grodziecki. Tam skakanie przez powaloną brzozę i zdziwienie, że nowy asfalt leży. Domyślam się, że do leśniczówki. Finisz wzdłuż "913".
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
38.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
17.54km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zbieram się tak, że na kołach jestem równo o 6:00.
Czarna noc. Wieje. Pochmurno. Obydwa termometry zgodne w zeznaniach: +15. Na jezdniach ślady nocnych opadów. Generalnie przyjemnie jeśli wdziać odpowiednie obciski.
Trasa zwykła przez Ksawerę (udaje się uniknąć stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 6 min. Całkiem dobrze się jechało.
Na powrocie optycznie jeszcze lato ale odczuwalnie już zdecydowanie jesień. Wystartowałem do powrotu w krótkich spodenkach i doszedłem do wniosku, że jednak słoneczko dało złudne wrażenie ciepła. Wiatr był przeciwny, zauważalny i zdecydowanie nieciepły.
Trasa trochę gięta. Przez las zagórski toczę się tak, żeby wybyć na Mortimerze. Potem staczam się na Reden i przez Zieloną, mostkiem na Czarnej Przemszy, kręcę do Preczowa. Przez Sarnów do mojej wioski, gdzie wjazd do piekarni a potem zagięcie przed szkołą na żółty szlak, do Dino i Lewiatana.
Tempo niespieszne. Kilka stopni mniej i nogi już nie chcą podawać. Na powrocie termometr zeznał +17.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
34.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
17.14km/h
-
Sprzęt Indiana Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Staram się zebrać sprawnie bo dziś w planach dojazd na nowym nabytku. Muszę mieć trochę czasu w rezerwie na marudzenie.
Wytaczam się o 5:58. Czarna noc. Jeden termometr zeznał +11, drugi +12. Zdecydowanie długie wdzianko wskazane. Bez wiatru, szczątkowe chmurki, sucho.
Trasa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 3 min.
Na powrocie prawie, że jeszcze lato. Słonecznie. Trochę wiaterku ale nawet dość ciepłego. Wdzianko "na krótko" i było raczej przyjemnie.
Trasa przez las zagórski, Reden, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, terenem na Stachowe i dalej przez pola do Gródkowa. Finisz wygięciem od Dino do Lewiatana.
Niespecjalnie spiesznie.
Kategoria Praca
DNPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
21.98km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynają się nocne dojazdy do pracy.
Wytaczam się o 6:11. Ciemno. Pochmurno. Na oko +15. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 5 min.
Miałem jechać Indianinem, ale znowu coś miękko na tyle miał więc na szybko przełożyłem kokpit na Błękitnego. Po powrocie czeka mnie wulkanizatorka, bo już nie mam zapasów do fatbike-ów.
Powrót przy słoneczku (nieco zamglonym) i nieco wyższej temperaturze. Czuć jednak, że to już nie lato. Na finiszu termometr pokazał +20.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Nawet dobrze się jechało.
Kategoria Praca