limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Poniedziałek, 2 października 2023 | dodano: 02.10.2023

Zaczynają się nocne dojazdy do pracy.
Wytaczam się o 6:11. Ciemno. Pochmurno. Na oko +15. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Na mecie z zapasem 5 min.
Miałem jechać Indianinem, ale znowu coś miękko na tyle miał więc na szybko przełożyłem kokpit na Błękitnego. Po powrocie czeka mnie wulkanizatorka, bo już nie mam zapasów do fatbike-ów.

Powrót przy słoneczku (nieco zamglonym) i nieco wyższej temperaturze. Czuć jednak, że to już nie lato. Na finiszu termometr pokazał +20.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni i potem zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Nawet dobrze się jechało.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!