limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Poniedziałek, 20 grudnia 2021 | dodano: 20.12.2021

Przyzwoity rozruch i start o 5:48.
Warunki nieszczególne. Temperatura w okolicach zera, przy gruncie może nawet ujemna. Wieje mniej więcej z północy lub północnego zachodu - dla mnie wspomagająco. Trochę też kapie/sypie ale w ilościach niegroźnych.
Trasa zwykła przez Będzin w opcji małobądzkiej. Sprawnie, prawie bez ekscesów.
Na mecie z zapasem 3 min. i zmarzniętymi stopami.

Na powrocie tak, że wiatr w gębę. Czasem ze śniegiem. Poza tym koło zera ale odczuwalnie niżej.
Trasa bez wielkich zagięć: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na wiosce zagięcie od remizy do DINO i Lewiatana - walka o dobicie do 10k km za rok trwa.
Spokojnie, niespiesznie, bez sensacji. Jacyś rowerzyści się po drodze trafili, ale niewielu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!