limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 12 marca 2020 | dodano: 12.03.2020

Wytaczam się o 6:06. Jest całkiem ciepło. Odczuwalnie to bym obstawił tak z +10 przynajmniej. Trochę wieje ale dla mnie akurat pomocnie. Jezdnie mokre.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Dość spokojnie na ulicach. Pewnie przez to, że szkoły pozamykane.
Na mecie mam 4 min obsuwy. To te minuty, które poświęciłem przed Zieloną na założenie pokrowca na plecak, kiedy zaczęło pokapywać i te, które zeszły przy ścianie płaczu.


Powrót krótkim wariantem przez Będzin żeby się za długo z wiatrem nie szarpać i mieć jak najwięcej czasu na pierwszy spacer kota bez uwięzi.
Udało się dojechać sprawnie, umiarkowanie szybko i spokojnie.
Drapieżnik odpoczywa teraz po wrażeniach pierwszego obchodu nowych włości.




Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!