limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wokół Jaworzna za Mariotruckiem

Sobota, 18 maja 2019 | dodano: 18.05.2019
Uczestnicy




Jakoś w tygodniu Mariusz dał mi info, że jedzie z Oskarem w sobotę na rundkę wokół Jaworzna. Parametry startu: Lidloza koło domu, 8:00. Powiedziałem, że jak będę, to jadę.

Zbieram się dziś sprawnie. Trochę wahania przy doborze ubioru bo na dworze mgły, które wieszczą ładną pogodę na później ale na razie od wilgoci chłodnawo. Ostatecznie wdziewam zestaw klubowy na krótkich spodenkach i bluzie z rękawem. Termicznie było ok ale po jaworznickich szlakach wszystko nadawało się tylko do prania tak upaćkane bryzgami spod koła Mamuta.

Traska na mapie.

Towarzystwo sprawdzone i kameralne. Oprócz Mariusza, Oskara i mnie zjawił się jeszcze Wojtek i Mariusz. Obaj z Będzina. Mariusza nie pamiętałem ale okazało się, że razem jechaliśmy na Turbacz w mojej i jego życiówce.

Tempo zmienne, w zależności od podłoża i tego ile było gadane po drodze, ale bez szaleństw. Spora część trasy to odcinki, które już przy różnych okazjach jechałem ale tym razem połączone w ładną pętelkę. Dopiero jak wgrałem ślad do GPS-ies.com to zobaczyłem jak to się ze sobą łączy. Ogólnie dobrze, że ktoś prowadził.

Foto z trasy nie za wiele, tak tylko kilka żeby mieć wyjazd w pamięci.

Na końcówce trasy, od Będzina do mojej wioski troszkę sobie poszarżowałem Mamutem podnosząc średnią powyżej 17km/h. Miało to nieco zgubne skutki, jak w domu wprowadziłem sobie zimnego Kasztelana. Poskładało mnie do drzemki błyskawicznie :-)


Link do pełnej galerii











Kategoria Inne


komentarze
Mariotruck
| 18:41 sobota, 18 maja 2019 | linkuj Prześlicznie Panie, prześlicznie ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!