limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Wtorek, 5 listopada 2019 | dodano: 05.11.2019

Sprawny rozruch i ruszam o 5:59. Jest zapas czasu więc kręcenie spokojne, bez ciśnienia.
Trasa jak wczoraj, bez sensacji. Na miejscu jestem z zapasem kilku minut.
Warunki słabsze niż poprzedniego poranka. Jest chłodniej, jezdnie schnące, raczej bez wiatru. Wcześniej robi się jasno bo na niebie znacznie mnie chmur i nie tworzą zbitego dywanu.


Miałem na powrocie zostawić Mamuta na przeszczep napędu ale po drodze rozkraczyła się nieco pogoda. Popadało na tyle, że po dojeździe do serwisu rower byłby tak utytłany, że i tak by mi go nie chcieli przyjąć do zrobienia. Jutro ma być lepiej więc przesunąłem akcję na jutro.
Zamiast kręcić powrót na Będzin poleciałem trasą przez las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe i przez pola w stronę żółtego szlaku by wybyć na esach niedaleko podstawówki w Psarach. Stamtąd już prosto do domu.
Ostatnie 2km w lekkim kapaniu a w ogóle cała trasa po mokrym, śliskim i przy odczuwalnej wilgoci w powietrzu. Niezbyt spiesznie. Mimo tego przyjemny powrót do domu. Po drodze na odcinkach terenowo-leśnych żywego ducha. Bajka!


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!