limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:1143.00 km (w terenie 45.00 km; 3.94%)
Czas w ruchu:60:31
Średnia prędkość:18.89 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:45.72 km i 2h 25m
Więcej statystyk

DPDZD

  • DST 40.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2018 | dodano: 07.06.2018

Znów start grzebany ale udaje się na koła wyruszyć nieco wcześniej - 6:15. Warunki podobne jak wczoraj. Powietrze niezbyt ciepłe, słonecznie. Patrząc po drzewach to nie widać wiatru ale mam wrażenie, że jednak jakiś opór powietrza z kierunku jazdy jest i ogólne wrażenie z kręcenia takie, że jest opornie. Toczę się przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Dziś na full-u więc rytm jazdy trochę inny ale czas przejazdu zbliżony. Spokojnie. Nie wiem tylko czego chciał facet w TIRze, który trąbił jak zbliżałem się do świateł na Alei Róż. Na mnie nie miał powodu. Na miejscu jestem równo o 7:00.

Na powrocie przyjemniej niż wczoraj. Nawet w cieniu jest ok. Wracam przez Mortimer i Reden z haczeniem o dąbrowski targ. Potem przez Łęknice na Piekło i wzdłuż P4 do Preczowa. Potem standardowo przez Sarnów do domu. Tu chwila przerwy na nawodnienie i potem jeszcze zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Ta część na Srebrnej Strzale.


Kategoria Praca

DPODS

  • DST 44.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.56km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 czerwca 2018 | dodano: 06.06.2018

Nieco dłużej wczoraj posiedziałem i dziś rozruch tragicznie oporny. W efekcie na kołach jestem o 6:21. Spóźnienie murowane, pytanie tylko o ile? Warunki są zauważalnie różne. Wieje z północnego wschodu czyli sporymi odcinkami dla mnie spowalniająco. Jest też nieco chłodniej. Na szczęście jest słoneczko. Kręcę najkrótszy wariant dojazdowy czyli przez Będzin. Co prawda dziś środa targowa ale jest na tyle wcześnie, że tamte okolice udaje mi się przebyć bez problemów. Przejazd spokojny ale wymęczony. Na finiszu mam 4 min. obsuwy.

Plany powrotne zmieniły mi się w trakcie dnia po sms-ie z Komputronika. Zamiast wracać na Dąbrowę Górniczą ruszam w stronę centrum Sosnowca (przez Środulę i Ludwik). W centrum zahaczam jeszcze o ścianę płaczu więc trasa po mieście pokręcona. Odbieram drugi z zamówionych akumulatorów do Garmina i ruszam ku kolejnemu punktowi. Przez Stawiki wbijam na czerwony szlak do Milowic. Potem do centrum Czeladzi i dalej do Grodźca. Tu załatwiam kolejne zakupy i obieram kierunek na dom. Drogą rowerową lecę do Wojkowic, przy Orlenie wbijam w teren i prosta do domu.
Pogoda słoneczna ale w cieniu chłodnawo. Wiało.
Po chwili przerwy zabieram się jeszcze za mały serwis. Przekładam oponki Rzeźnikowi. Nieco zdarty tył idzie na przód, lepszy przód ląduje na tyle. Przy okazji jeszcze mi się wspomina, że trzeba by w końcu wymienić kółeczka na tylnej przerzutce. Kilka śmignięć po ulicy by sprawdzić efekt. Jest ok. Jutro Rzeźnikiem polecę do pracy sprawdzić, czy coś nie wylezie. Na sobotę ma być 100% sprawny.


Kategoria Praca, Serwis

DPD nietypowo

  • DST 30.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 czerwca 2018 | dodano: 05.06.2018

Dziś szkolenie w oddziale w Dąbrowie Górniczej więc dojazd w innym kierunku. Startuję o 6:13. Na dworze rześko, przyjemnie. Kręcę przez Sarnów i Preczów do Pogorii 4. Objeżdżam ją w stronę Piekła i tam wbijam w teren wzdłuż torów przy Pogorii 1. Potem skręt w Gwardii Ludowej i jestem w Gołonogu. Szybko, przyjemnie, spokojnie.

Powrót z nieco innym początkiem bo przez przejazd przy dworcu kolejowym w Gołonogu. Potem kręcę na Piekło i wbijam na bieżnię przy Pogorii 4 w drodze do Preczowa. Na tym odcinku nieco mnie okapuje. Tak bardziej z sympatii niż na postrach. Z Preczowa prosto do Sarnowa. Szybki wjazd do piekarni w Psarach i potem bez ociągania do domu. Jakiś taki trochę jeszcze jestem wymęczony po długim weekendzie bo strasznie mnie spanie łamało na finiszu. Powrót przyjemny i spokojny.


Kategoria Praca

DPD

  • DST 35.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.63km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 czerwca 2018 | dodano: 04.06.2018

Zmęczenie materiału po długim weekendzie daje o sobie znać. Rozruch, mimo szczerych chęci, mocno jednak oporny. Ostatecznie na kołach jestem o 6:18. Teoretycznie jakbym pocisnął to zdążę na czas. Generalnie przykładam się do jazdy ale nie do oporu. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Zawał już na skrzyżowaniu na "913". Sznurek samochodów od strony Strzyżowic i dość długo muszę stać by wbić na trasę. Potem już się jakoś jedzie choć ciągle wyprzedzają osobówki. Za światłami na "86" już jedzie mi się spokojnie właściwie do samego końca. Rzutem na taśmę łapię się na podniesiony szlaban na przejściu przy "dworcu kolejowym" w D. G. Ostatecznie na mecie mam stratę 2 min. Przyjemnie się kręciło dojazd.

Powrót w bardzo przyjemnych warunkach: lekki waterek, słoneczko, ciepło. Kręcę w stronę centrum Zagórza i dalej na Makro skąd wbijam do lasu i wybywam na Mydlicach. Potem przez Warpie, most pod torami przy dworcu PKM w Będzinie i przez miasto do serwisu. Na wstępie zaskakuje mnie napis, że serwis chwilowo nieczynny. Jednak wspinam się na schody i pytam co i jak. Okres komunijny dowalił i brakło mocy przerobowych na wszystko inne poza sprzedażą. Ale jest szansa, że pod koniec czerwca, kiedy to chcę oddać Błękitnego na przeszczep napędu, będzie luźniej i uda się operację przeprowadzić. Chwila rozmowy jeszcze i potem ruszam dalej do domu. Przez las grodziecki wracam pod światła na "86". Przebijam się na "913" i zaraz potem uciekam w teren i las obok centrum dystrybucyjnego Lidla. Chwiałem polecieć żółtym szlakiem ale wygląda jeszcze gorzej niż kiedy ostatnim razem nim jechałem. Odpuszczam. Przebijam się w stronę wsiowego Lewiatana na zakupy uzupełniające i potem prosto do domu. Za spokojnie nie było po drodze ale mięsem rzuciłem w sumie tylko raz. Mimo tego przyjemne kręcenie powrotne.


Kategoria Praca, KlockiV

Powrót z długiego weekendu

Niedziela, 3 czerwca 2018 | dodano: 04.06.2018

Batalia długoweekendowa poważnie nadwyrężyła siły i powrót znacznie powolniejszy mimo tego, że ubyło nieco balastu z sakw. Trasa jak dojazdowa z czwartku, czyli z Mysłowic przez Sosnowiec i Będzin do domu. Nie dokładnie taka sama jak na dojeździe ale dość zbliżona. Raczej spokojnie. Jedynie finisz na "913" jakby w odrobinę większym ruchu.


Kategoria Inne