Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 1662.00 km (w terenie 9.00 km; 0.54%) |
Czas w ruchu: | 88:39 |
Średnia prędkość: | 18.75 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 69.25 km i 3h 41m |
Więcej statystyk |
DPDSZ
-
DST
44.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
22.00km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niby temperatura podobna do wczorajszej, bo +16, ale już nie jest tak rześko. Słoneczko nie ma dziś po drodze do gruntu ani jednej chmurki więc od samego początku razi konkretnie. Start czynię o 6:13 ale dziś nie cisnę by nadgonić. Ile się potoczy, tyle się potoczy. Jedzie się dobrze i na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej jestem równo z IC. Szlabany jeszcze podniesione więc tym razem bez stania. Zaraz za dworcem przyuważam połamane drzewo. Wcześniej jedno było na Zielonej przy moście na Czarnej Przemszy i wylocie ścieżki rowerowej od strony Będzina. Na Zielonej zresztą wyglądała jezdnia tak, jakby tam niezły potop był. Resztę drogi, z planowym postojem na foto hotelu, przebywam bez zakłóceń. Na miejscu z zapasem 7 min.
Przy pierwszym śniadanku na szybko foto wschodzącego słońca.
Drzewko połamane przy "dworcu" w D. G. Wydaje mi się, że to świeża sprawa. Nie kojarzę by już wczoraj było w takim stanie.
Hotel jakby zastygł w budowie.
Pogoda mnie rozpieszcza :-) Przyjemne ciepełka sprawiają, że jeździ mi się rewelacyjnie. Niestety trochę mało czasu na objazdy bo są codzienne sprawy do pozałatwiania. Tak więc powrót bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Zamkowe, Grodziec i Gródków. Potem dodaję luftu Srebrnej Strzale i zataczam się nią w końcu do serwisu na wymianę reszty napędu czyli łańcucha i wolnobiegu. Decyduję się też na wymianę manetek. Obecnie używane to oryginalne z Gianta i mają już ponad 15 lat. Guma na nich wręcz się rozpływa. Zwłaszcza w obecnych temperaturach. A poza tym... zawsze fajnie jest kupić sobie coś nowego do rowerka :-) Nawet do takiego wterana. Zostawiwszy w serwisie Strzałę wracam zbiorkomem do domu. Tu zarzucam sakwy na Błękitnego i robię jeszcze standardowe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Tyle picia co dziś załadowałem, to chyba jeszcze te sakwy nie wiozły. Że się nie urwały, to cud. Starszy GPS zaliczył dziś -2 :-(
Ku pamięci zrobiłem w locie foto kokpitu Srebrnej Strzały jeszcze ze starymi grip-ami.
Kategoria Praca, GPS-
DPOD
-
DST
54.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:47
-
VAVG
19.40km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na starcie bardziej rześko: +16. Słoneczko w natarciu. Raczej bezwietrznie. Ruszam o 6:13 i na początku kręcę spokojnie ale w miarę nawijania się kilometrów na licznik, kręcenie przyspiesza i na mecie jestem ciut szybciej niż wczoraj. Udaje mi się zdążyć przed opuszczeniem szlabanów na "dworcu" w D. G. Światła za hotelem już nie są tak współpracujące i lekko mnie spowalniają. Za to od DorJana pełna prędkość przelotowa :-) Na miejscu ze sporym zapasem minutek. Przejazd generalnie spokojny.
Powrót z pracy dziś z zagięciami. Na początek czekam aż nadjedzie Prezes z bratem. Wracają ze startu TdP w Jaworznie. Odstawiamy Tomka do domu i we dwóch kręcimy spokojnie przez Mortimer do Dąbrowy Górniczej. W Meridzie nabywam szprychy do bratowego rowerka. Pochwalił się wczoraj, że jedną na tyle urwał gdzieś na krawężniku i był w potrzebie. Jednak moje zapasy nie zawierały takich jak trzeba stąd też wizyta w sklepie. Potem staczamy się do ronda w centrum gdzie Marcin odbija w stronę Alei Róż a ja lecę w stronę "dworca kolejowego" i dalej wzdłuż Pogorii 3 na Piekło gdzie wbijam w teren wzdłuż Pogorii 4. Gdzieś w połowie odbijam na Ujejsce. Zostawiam bratowej szprychy, chwilę rozmawiamy i zwijam się do domu, kiedy pojawiają się pierwsze grzmoty. Całą drogę miałem za plecami ciemniejącą chmurkę i kawałek tęczy. Bez gięcia jadę do Wojkowic Kościelnych i dalej do Przeczyc skąd kieruję się na Toporowice. Za "S1" skręcam w teren i dociągam nim do Dąbia. Tu już droga prosta do Strzyżowic i zjazd do domu. Chmura mnie nie dogoniła a na koniec zamieniła się tylko w orzeźwiający wiaterek.
Kategoria Praca
DPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:23
-
VAVG
25.30km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
+19. Słoneczko w pełnym natarciu. Wiaterek chyba robiłem sobie sam większy niż wiał, jeśli jakiś w ogóle był. Start 6:16. Kręci mi się bardzo dobrze. Na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej trafiam na komplet opuszczonych szlabanów. KŚ nadjeżdża a IC odjeżdża więc w sumie stania było tyle co nic. W centru śmietnik po wczorajszej mecie TdP. Właśnie go sprzątali. Za parkiem Hallera standardowy postój na foto hotelu. Chwilka stania na światłach na Alei Róż i potem na Mortimerze. Reszta drogi już bez przestojów. Na miejscu z zapasem 2 min. Przyjemny dojazd do pracy.
Kojarzycie człowieka? :-D Jechał przed TdP.
Po pracy bardzo przyjemne ciepełko pozwalające bez napinek rozwijać piękne prędkości. Czego też i potwierdzeniem jest niezła średnia. Wracam bez gięcia przez Mec, Środulę, Stary Będzin. Pod Urzędem Miasta już posprzątane po wczorajszej imprezie. Przejściem podziemny pod Al. Kołłątaja przebijam się na kierunek Łagiszy i dalej do Sarnowa. Całą drogę na ładnej prędkości ale jeszcze z lekkim zapasem mocy gdyby trafił się jakiś ambitniejszy króliczek. Niestety się nie trafił. W domu ląduję ze średnią 25,1km/h. Potwierdzeniem tego, że dla mnie te warunki do jazdy są rewelacyjne jest to, że ostatni podjazd zrobiłem na prędkości 26km/h. To krótka serpentynka pod gimnazjum w Psarach. Normalnie to tak z 7-8km/h wolniej, a jak mam podły dzień to i 12km/h potrafię się tam wlec. Tak więc dziś było bardzo dobrze. No i po takim przelocie browarek wchłania się rewelacyjnie :-]
Kategoria Praca
DPD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
22.42km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
+12 na starcie. Ładne słoneczko. Minimalny wiaterek. Start 6:17. Standardowo przez Zieloną i Dąbrowę Górniczą. Na "dworcu" trafiam na obydwa szlabany opuszczone. IC rusza w stronę Częstochowy a KŚ wjeżdżają na peron. Potem zdziwienie na rondzie w centrum D. G. Myślałem, że jeszcze nie będą blokować a tu już barierki porozstawiane. Oczywiście rowerkiem przemknąć się to nie problem. Robię 2 szybkie foto i kręcę dalej bo już z czasem robi się krucho. Jeszcze tylko szybkie foto hotelu i szybki zjazd do celu. Na miejscu z zapasem 2 min.
Centrum Dąbrowy Górniczej przygotowuje się na TdP. Kierowcy będą mieli przekichane.
Po pracy wracam bez gięcia. Kolega w ciągu dnia przesłał mi link do kamerki internetowej z widokiem na centrum Dąbrowy Górniczej i w związku z widokiem jaki się przez nią otwierał zrezygnowałem z powrotu przez D. G. Zamiast tego ruszyłem standardem do Będzina (przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżką do Stadionu). Koło Stadionu napotykam pierwsze taśmy. Czyli będą lecieć jakoś przez Syberkę. Przejeżdżam obok Lidla i Urzędu Miejskiego. Taśm więcej. Przy Urzędzie chyba jakaś premia lotna a naprzeciw scena i zabawy dla dzieciaków i rozrywki dla dorosłych. Cykam kilka foto i toczę się do przejścia pod Al. Kołłątaja. Po drodze pełno ludzi w kamizelkach i przygotowane już barierki i kolejne (kilo)metry taśmy. Pewnie niedługo pojadą bo około 17:00 mieli zacząć robić kółka w Dąbrowie ale mam na dziś inne plany i nie czekam. Zresztą ciepełko jest takie, że tylko dobrze się podczas niego kręci. Stanie, nawet w cieniu, raczej nie należy do atrakcji. Przez Zamkowe kręcę do Grodźca. Tu nieco doginam zjeżdżając pod Biedronkę i ścieżką jadę do Wojkowic. Niestety w okolicach Orlenu dalej jeszcze wszystko rozgrzebane. Ale rowerkiem myka się tam sprawnie. Potem kawałek terenu i prosta do domu. Bardzo przyjemny powrót do domu. I spokojny.
Premia lotna?
Godzinę później pewnie było tam czarno od ludzi.
Parcie na szkło.
Pomalowali odcinek ścieżki od Zamkowego do Browaru czyli chyba już koniec kopania na tym odcinku ;-p
Kategoria Praca