limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP - PTTK - ND

  • DST 43.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 18.56km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 lutego 2013 | dodano: 15.02.2013

Termometr nie mógł się zdecydować ile jest na zewnątrz. Generalnie coś koło zera. Mglisto. Jazda generalnie w tempie prawie spacerowym. Miesiąc byczenia i dają o sobie znać mięśnie w dziwnych miejscach. Zupełnie nie te, które bym podejrzewał o to, że zaprotestują. Trochę też wyłazi jeszcze grudniowa gleba :-/
Po drodze pokaz "miszcza" kierownicy - wyprzedzanie z lewej strony na podwójnej ciągłej i pasach samochodu sygnalizującego skręt w lewo. Kto takiemu dał prawo jazdy?

Po pracy najpierw wertepkami pod Plac Papieski i przez osiedle w stronę Kukułek. Na wylocie Kukułem mijam się z Andrzejem. Wymiana szybkiego "cześć" w locie. Mój popracowy cel to siedziba PTTK i spotkanie Klubu Cykloza. Tam trochę schodzi na różnych sprawach do mniej więcej 18:00. W końcu się zbieramy. Dziś tylko Marcin i ja jesteśmy na rowerkach. Razem też ruszamy do Czeladzi coby nieco kaemów przerobić. Żegnamy się pod stacją benzynową po dłuższej chwili gadki. Marcin jedzie na Będzin a ja w stronę Wojkowic i dalej do siebie z małą odchyłką po bułki.
Jakby tak miało być jak dziś do końca zimy to może być. Może upałów nie ma ale też nie wieje, nie ma śniegu. Jak na luty to nienajgorzej. Niezmiennie zimy nie lubię i czekam na jej rychły zgon.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 09:49 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj Dokładnie o tym piszę, to nie tylko moje doświadczenia.... Darek miał podobnie po glenie w beskidach..., ale to przejdzie...
limit
| 09:42 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj W grudniu glebnąłem na lodzie. Kask rozwalony a ramię do tej pory się odzywa. Nie ból ale jakiś taki dyskomfort w niektórych pozycjach ręki. Bardzo to irytujące.
amiga
| 09:32 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj niestety ze stawami to prawda, w zeszłym roku jak przdzwoniłem w marcu o asfalt łokciem to czułem to jeszcze w sierpniu... Rok wcześniej podobnie miałe z kolanem, tyle, że walnąlem nim w kwietniu a we wrześniu czułem jeszcze dyskomfort przy większym wysiłku
limit
| 09:03 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj Stawów. Co do kierowców to 100% racja.
amiga
| 08:44 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj To odnośnie stawów, czy kierowców?
limit
| 08:03 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj amiga: Nie strasz mnie :-|
amiga
| 07:43 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj Po glebie, szczególnie jak dostanie któryś ze stawów, odczuwa się to jeszcze kilka miesięcy.... , czasami nawet ponad pół roku....
Co do kierowców, to chyba mamy wszyscy podobne zdanie..., szkoda gadać...
limit
| 07:00 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj Po mojemu to mu się zwyczajnie spieszyło - grzech główny polskich kierowców.
lukasz78
| 06:37 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj Moze gość świeżo odebrał prawo jazdy? Tacy często są przekonani, że wszystko umieją. Do pierwszego dzwona.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!