limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD - GastroUstawka - Austeria w Sławkowie

  • DST 122.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:12
  • VAVG 19.68km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 sierpnia 2013 | dodano: 01.08.2013
Uczestnicy

Wyjazd poza krawędzią okna startowego i w związku z tym naginanie choć pewne było, że i tak się lekko spóźnię. Po drodze właściwie spokojnie. Nie zwróciłem w ogóle uwagi na temperaturę czyli musiała być w sam raz.

Po pracy bez zbędnych objazdów, aczkolwiek nieco terenowo (przez Dąbrowę Górniczą, obok molo przy P3, Zieloną, Preczów i Sarnów) do domu. Przepakowanie części balastu do plecaka i rundka nieco inną ale przez te same wioski drogą pod molo na Pogorii 3. A tam zdziwienie bo tłumek zebrał się całkiem spory. W sumie wystartowało nas około 20 osób ale po drodze kilka odpadło. Z tego co jednym uchem zasłyszałem to ktoś jednak pojechał do serwisu po kasetę bo mu już wszystko skakało, Wallace też jakieś kłopoty techniczne zaliczył. Ci, którym miał się sprzęt wysypać, zostali a my terenowo wzdłuż Pogorii 4, obok remizy w Tucznawie, Dolinkę Miłości (którą Magda sklęła w żywy kamień) i parę innych wetepków docieramy do Sławkowa. Zasiadamy w Austerii i zaczyna się zamawianie. Tradycyjnie płyn do centrowania kół w oczekiwaniu na właściwie już kolację. Osobiście serwuję sobie krokiecika z czerwonym barszczem i pieczeń po polsku z kluseczkami i zasmażaną kapustą. Wszystko dobre ale tradycyjnie dla mnie takie większe ciut za mało ;-) Podczas konsumpcji robi się ciemno i powrót odbywa się już przy użyciu światełek wszelakich. Częściowo wertepkami dobijamy w końcu pod Expo Silesia w Sosnowcu. Kilka osób odłączyło już po drodze a pod Expo oficjalnie ustawka zostaje zakończona. Chwilę jeszcze jedziemy razem ale po drodze grupka z Edytą, Marleną i Mariotruckiem odbija w stronę Będzina. Maciek, Domino i ja odprowadzamy Magdę pod dom (by mieć pewność, że kontuzja i późna pora nie uziemiły jej gdzieś po drodze). Potem z Dominem odprowadzamy Maćka pod dom. We dwóch jedziemy przez Będzin, obok Domu Złego Ghostów w stronę dworca kolejowego. Domino odbija pod torami w stronę Koszelewa a ja dalej przez Łagiszę i Gródków do domu. Docieram około 23:30.
Baaaardzo udana ustaweczka :-) Liczna grupa. Wesoła. Świetnie się jechało. Dzięki wszystkim za wspólne kręcenie i do następnego czwartku :-) Ciekaw jestem co wtedy będzie na celowniku :-)

Link do pełnej galerii


Takie dwie wyszły mi na polach w drodze na ustawkę :-)


Przy molo już całkiem spora grupka czekała.


Terenem przy Pogorii 4.


Ktoś wie co to za badyl?


I na koniec dociągamy do Austerii w Sławkowie.


A powrót już "po ćmoku".


Pożegnania pod Expo Silesia. Efekt wizualny przypadkowy. Świętych w naszym gronie raczej nie ma :-) Wszystko to raczej rogate dusze :-p


Zeznanie GPS-a z dnia dzisiejszego. Nieco odbiega od zeznania licznika. Wynika to z tego, że na wertepach mi się GPS kilka razy wyłączył ale akurat tutaj nie mam do niego pretensji bo poprzedni prawdopodobnie tak samo by zareagował - za duża prędkość przy zbyt dużych wstrząsach.

Mapka tym razem na końcu.
Ślad w kształcie trochę "potrzeszczały" (cytując Amigę), ale co ja na to poradzę ;-)


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 07:47 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj Czasami jedno wystarcza :)
limit
| 07:41 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj amiga: I byś się bardzo pomylił. Było tylko 1, (słownie: JEDNO) zaraz po wejściu do Austerii. Zupełnie tego nie jestem w stanie zrozumieć, bo prowadził Domino, a Domino słynie z tego, że co postój przy sklepie, to zimny Radlerek. Może specjalnie zrobił trasę taką, że sklepów było jak na lekarstwo.
amiga
| 07:36 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj Hmmm. ja bym chyba inaczej ten ślad nazwał... :), ale rozumiem, że to efekt napoi po drodze ;P
limit
| 06:25 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj Edyto: Super, że miałaś obstawę :-) Dojechałem. Przy życiu utrzymała mnie świadomość, że w lodówce czeka zimny Radlerek :-] A potem tylko wpis i film mi się urwał jakoś po północy.
edytek
| 06:05 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj Jestem jestem :) dotarłam bezpiecznie za Ostrzakiem ;) chociaż robiłam wszystko, aby nie patrzeć na jego skręty i hamowania
Adam rozumiem, że dałeś jakoś radę dojechać z "pustym brzuszkiem"?
limit
| 05:31 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj A Edytę porzuciłeś? Czy ktoś inny ją eskortował?
Mariotruck
| 05:00 piątek, 2 sierpnia 2013 | linkuj Fakt, ustawka zacna :) Miło się kręciło i sporo terenu się znalazło :) Ja doprowadziłem Marlenę pod dom , żeby białogłowa sama nie kręciła po nocy ;)
amiga
| 12:38 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj :) U mnie było 17, więc w Psarach pewnie z 16...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!