limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Środa, 31 lipca 2013 | dodano: 31.07.2013

Rano rześko ale ile w liczbach to nie wiem, bo nie sprawdzałem. Wyjechane dużo za późno i nieco trzeba mi było naginać by spóźnienie było w granicach przyzwoitości ;-)
Poza tym bez sensacji. Podobno dziś w okolicy dzień rowerowy :-]

Po pracy prosto do domu. Co prawda była opcja pokręcenia się w okolicy Nikiszowca w Towarzystwie Edyty, Domina, Jagiryby i kilku innych znajomych ale zdecydowałem się odmówić sobie i odespać w końcu weekendowe szaleństwa. W związku z tym bez większego zaginania przez Dąbrowę Górniczą, wzdłuż Pogorii 3 od strony Łęknic na Pogorię 4 i dalej przez Preczów i Sarnów do domu.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 10:14 środa, 31 lipca 2013 | linkuj amiga: Niueeeee, wcale ;-P
amiga
| 10:11 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Czyżby jakaś impreza rowerowa się szykowała ? ;P
limit
| 08:39 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Jadą niedaleko mojej pracy ale nie w tym kierunku co potrzeba więc niestety nie bardzo. Poza tym ja 60 km/h wyciągam tylko na baaaaardzo ostrych zjazdach ;-) Za to w okolicy będzie niezły bajzel: korki, niejeżdżące autobusy i tramwaje. Jedynie rowerkiem i "z buta" będzie można się sprawnie przemieszczać.
t0mas82
| 08:07 środa, 31 lipca 2013 | linkuj Było rześko ale przyjemnie.. Po pracy można się pod jakąś grupkę szosowców podpiąć i na kole przewieźć :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!