DPD
-
DST
35.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
21.21km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie spojrzałem dziś na termometr ale na dworze całkiem przyjemnie. W ogóle jakiś dobry dzień dziś do jazdy bo przelot poszedł błyskawicznie. Może częściowo dlatego, że odrobinę na krawędzi czasu wyjechałem i po drodze jeszcze trafił się króliczek (w Gródkowie), którego wyprzedziłem w pośpiechu :-) Do Będzina średnia 29. Potem kilka górek i świateł więc średnia spadła. Ale wrażenie z jazdy bardzo pozytywne. Na zjeździe z Lenartowicza ponad 50km/h czyli na pewno nie wmordewind.
Powrót kombinowany. Na Braci Mieroszewskich mija mnie króliczek :-D. Stałem na poboczu bo mi się na jakimś wyboju GPS znowu wyłączył. Ale za króliczkiem się goni więc ruszam w pogoń. Na podjeździe przy DorJan-ie wyprzedzam klienta ale zawzięty był i na światła za Expo Silesia cisnął za mną pod górkę 40km/h. Niestety przy rondzie Aleja Róż odbija na lewy pas w stronę Pogorii a ja do bankomatu. Trochę na skrzyżowaniu na światłach zamarudziłem. Ale znowu króliczka doganiam. Tym razem za mostem ucieczki. Wcale szybko już nie jadę bo jakieś 30km/h. Nie wiem, czy mu po drodze w stronę mola nie było czy spuchł w każdym razie jak na Zieloną odbiłem, to już go nie było.
Jako, że nie było się już kim dopingować to spacerowym tempem przez mostek na Czarnej Przemszy i potem jadę wzdłuż torów wertepkami do Łagiszy. Przeskakuję na drugą stronę drogi z Sarnowa do Łagiszy i dalej wertepkami przez Gródków do mojej wiochy. Strzałą na teren jakoś teraz mi tak nie za bardzo się jeździ. Jednak człowiek przywyka do luksusu i amorek na przodzie, to amorek na przodzie. Jedzie się łatwiej i szybciej.
Kategoria Praca
komentarze