DPOD
-
DST
52.00km
-
Czas
02:36
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Termometr nie mógł się rano zdecydować czy temperaturę zaliczyć już na +11 czy jeszcze +10. Generalnie zimno. Do tego jeszcze mokro. Przez większość drogi w gębę mżawka. Wiatr chyba sprzyjający bo jakoś nie musiałem się z nim szarpać za bardzo.
Poza tymi drobiazgami to jechało się całkiem fajnie. Szkoda tylko, że trzeba się było naubierać jak na zimę.
Że po pracy nie padało to zdecydowałem się na zagięcie nieco powrotu. Początek jak wczoraj: Dąbrowa Górnicza, Łęknice, Piekło, asfaltem wzdłuż Pogorii 4 ale tym razem do samych Wojkowic Kościelnych. Stamtąd przez Podwarpie, Tuliszów, Przeczyce do Toporowic i dalej przez Dąbie do Strzyżowic i do domu. Wiatr z zachodu czasem dawał się we znaki i miejscami poleciało trochę mżawki ale generalnie dało się jechać. Tylko temperatura nieco nędzna. Tempo raczej spacerowe. Za to była okazja podziwiać widoki. Nisko wiszące chmury miejscami dawały ciekawy efekt ale nie zebrało mi się tym razem na focenie. Częściowo dlatego, że za Wojkowicami zasobnik na energię powiedział, że wsad się kończy.
Kategoria Praca