limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPSOD

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 | dodano: 24.06.2013

Na starcie +18 ale w porównaniu do minionego tygodnia odczucie jakby było dużo chłodniej. Mimo tego jechało się super. Nieco późno się wygrzebałem i po drodze skorzystałem z autobusu linii "104". Od Gródkowa do Łagiszy podciągnąłem się za nim z prędkościami powyżej 50 km/h. Fajnie się leciało. I dlatego też czas dojazdu całkiem niezły.
Dziś Błękitny Rumak idzie do serwisu. Wczoraj nieco go poczyściłem i przy tej okazji uważnie przyglądnąłem się napędowi. Łańcuch wyciągnięty jak diabli. Na kasecie "piątka" spiłowana w szpileczki a "4" i "6" też w nie lepszym stanie. Na korbie blat to samo. Zupełnie nie dziwiło mnie więc dziś rano to, że łańcuch skakał jak chciał. Do tego jeszcze jedna szprycha z tyłu do wymiany i koło do centrowania. Wydawało mi się, że to jakoś za szybko ale z zapisów na BS wynika, że ponad 4k km zrobione w tym dwa długie wyjazdy: Bieszczady i wzdłuż Wisły.

Po pracy przez Dąbrowę Górniczą-Mydlice do Będzina do serwisu zostawić Błękitnego Rumaka. Zbiorkomem do domu, chwila przerwy i Srebrną Strzałą do wsiowego Lewiatana przy lekkim zagięciu trasy.
Na zewnątrz jakieś takie chmury się porobiły i wyglądało jakby miało mnie zlać przy tym zaginaniu ale udało się na sucho wrócić. Za to prognoza na jutro i pojutrze jakaś porąbana jest. W nocy deszcz a w środę +10. Szoku termicznego dostanę jak to się sprawdzi. Będzie trzeba w zimowych ciuchach jechać :-(


Kategoria Praca, Serwis


komentarze
limit
| 11:41 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Zarówno piątek jak i dziś mi odpowiada jeśli chodzi o aurę.
Co do napędu, to wiem, że na nim pojeździłem więc jakoś specjalnie nie boleję nad tym, że trzeba to wymienić. Przyjąłem, że jak 4k km jest zrobione to taka konieczność może się pojawić. Poza tym wszystko zależy w jakich warunkach się jedzie. Przy ładnej pogodzie, gdzie jest sucho, nie kopie się w piasku to napęd dłużej służy. Ale my mieliśmy różnie. Czasem piach mieliło aż uszy bolały słuchać (zarówno w Bieszczadach jak i przez Polskę wzdłuż Wisły). Poza tym musiałbym wieźć przez te 1700 km zapas ze sobą a to jednak jest nielekkie żelastwo. Trochę jeszcze mógłbym się pomęczyć korzystając z egzotycznych zestawień typu 3:1-3, 2:6-8 itp. ale to tylko na jazdy przy domu. Jakby się trafiło jechać gdzieś dalej to chcę mieć sprzęt 100% pewny.
t0mas82
| 09:18 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Dziś jechało się super z racji przyjemnego chłodu w porównaniu do piątku, gdzie było tak jakby ktoś wyssał powietrze - parno i duszno. Dobrze, że wreszcie spadło trochę deszczu :)
PS.
4kkm to trochę mało. Pomyśl o 2 łańcuchach i pilnuj wyciągnięcia (dobrze się mówi, ostatnio sam przespałem moment i łańcuch był dłuższy o 2,5ogniwa :)) to nie trzeba będzie blatów korby zmieniać.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!