Częstochowa - Psary - Szlak Wiślany uważam za zakończony :-)
-
DST
62.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
21.88km/h
-
VMAX
46.70km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wykimawszy się do bólu w Częstochowie wyruszam kilka minut po 10:00 w drogę powrotną do domu.
Pogoda taka sobie. Do 9:00 padało i przez chwilę obawiałem się, że przyjdzie mi końcówkę rzeźbić w deszczu.
Powrót kolejno przez Hutki, Lubszę, Miasteczko Śląskie i Świerklaniec. W parku w Świerklańcu zasiadam pod parasolami i wciągam gorącą herbatkę w oczekiwaniu na Marcina, który postanowił przywitać mnie po podróży i odeskortować do domu.
Zjawia się wkrótce i wymieniamy się info na temat tego, co działo się przez te 2 tygodnie. Po godzince, już nieśpiesznie jedziemy przez Wymysłów, Dobieszowice i Strzyżowice do mnie. Tam zamieniam sakwy z podróży na puste i razem jedziemy do wsiowego Lewiatana. Tam się żegnamy i Marcin uderza w kierunku na Pogorię 4 (a gdzie dojedzie to sam napisze) a ja wracam do domu i od razu łapię się za zimnego izobronka tym samym definitywnie kończąc jeżdżenie w tym tygodniu.
Wyszło w sumie 14 dni super jeżdżenia. Część z ekipą, z którą bardzo fajnie się podróżowało i mam nadzieję, że jeszcze nie raz dłuższe lub krótsze wypady popełnimy. Andrzej, Darek, Paweł: dzięki.
W poniedziałek uzupełnię wpisy o zdjęcia i mapki. Trochę się tego uzbierało i uzupełnienie zajmie mi nieco czasu.
UPDATE-y.
Link do pełnej galerii
Tum nocował. Całkiem fajne pokoiki. Choć nietanie. Ale już nie miałem ochoty tłuc się po nocy.
To jakbym już w domu był :-)
Ta tabliczka mówi, że jeszcze tylko miedzę przeskoczyć i kałużę i jestem u siebie.
W Świerklańcu wita mnie Marcin.
Dystans z dnia wyjątkowo "lajtowy".
Kategoria Kilkudniowe
komentarze
Myślę, że w tym roku to nie koniec takich wyjazdów :)
Radzę od razu uzupełnić... my opis naszych wakacyjnych wojaży odłożyliśmy "na potem" i już ich nie zrobimy :(
Pozdrawiam!