Sandomierz - Bochotnica - berek z burzami
-
DST
102.00km
-
Czas
05:16
-
VAVG
19.37km/h
-
VMAX
55.70km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy na dzis byly takie, ze burze. Pogodzeni z wyrokiem startujemy z Sandomierza po 9:00. Pierwszy cel to Zawichost. Pogoda na tym odcinku wytrzymala. Zdobywamy potwierdzenie i jedziemy dalej do Annopola. Tam chwila przerwy przy cukierni (po tym jak zdobywamy potwierdzenie) i dalej do Piotrawina. Tam sie okazuje, ze burzy nie unikniemy. Gosciny udzielil nam ksiadz proboszcz, ugoscil kawa/herbata i swiezo zebranym miodem. Przeczekawszy deszcz ruszamy do Kazimierza Dolnego. Po drodze rzutem na tasme wpadamy do ludzi na plac za kolem Andrzeja i przeczekujemy deszcz. Okazuje sie, ze trafiamy na krajan a konkretnie ludzi z Bytomia. Maly ten swiat. Gospodarze polecaja nam restauracje gdzie warto zjesc obiad. Tam tez zmierzamy. W Dworze Przepiorka zostajemy uraczeni smacznym i obfitym obiadem, ktory doskonale zastepuje rowniez kolacje. Bez wiekszych problemow docieramy do Kazimierza. Tam troche kombinowania nad noclegiem i w koncu jedziemy w strone Pulaw i wypatrujemy gdzie by sie zakotwiczyc na noc. Znajdujemy w koncu kwatere w Bochotnicy. Na finiszu pogania nas jeszcze spod sklepu maly deszczyk. Generalnie podroz uszla nam na sucho. W porownaniu z dniem pierwszym to pogoda rewelacyjna :-)
UPDATE-y.
Link do pełnej galerii
Kolejny dzień rozpoczynamy od zdobycia Zawichostu i potwierdzenia się tamże. W kościele, oczywiście.
Potem długo nic aż do kościoła w Annopolu. Zdjęcie na tle zabytkowego drewnianego. Obok jest większy, murowany.
Drewniany w środku wygląda tak.
Widoczek na Wisłę w drodze do Piotrawina. Coś jakby na burzę się zanosi.
Kościół w Piotrawinie.
I nadciągające ołowiane chmurki. Ulewę przeczekujemy na plebanii.
A tu rośnie... PIWO :-]
Tu wtrząchamy solidny obiad. Nie chce się po nim jechać ale nie ma rady.
Jedziemy do Kazimierza Dolnego.
Gdzie znowu za późno się zjawiamy, by potwierdzić się w muzeum i musimy zadowolić się pieczątką zastępczą.
Chmurki cały dzień bardzo fotogeniczne.
Dzień w liczbach. Na finiszu ze sklepu na nocleg jeszcze nas lekki deszczyk pogonił.
Kategoria Kilkudniowe