Nowy Korczyn - Sandomierz z pechowa koncowka
-
DST
122.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:14
-
VAVG
19.57km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzien drugi podrozy w strone morza mniej wiecej wzdluz rzeki Wisly.
Start planowo o 9:00. Pierwszy na celowniku zostaje umieszczony Pacanow. Docieramy tam bez wiekszych problemow po drodze podjezdzajac pod kosciol w Swiniarach zaliczany do szlaku architektury drewnianej. Sfociwszy sie w Pacanowie pod Europejskim Centrum Bajki ruszamy do Szczucina. Miejsce wskazane na liscie punktow obowiazkowych szlaku, czyli Muzeum Drogownictwa, okazuje sie nieczynne w weekend :-/ Stamtad dluzszy odcinek do Baranowa Sandomierskiego gdzie robimy dluzszy popas na okolicznosc obiadu w restauracji zamkowej. Nafutrowani ruszamy do Tarnobrzega. Poza zdobyciem potwierdzenia dokonujemy wciagniecia giga-wielkich lodow wloskich na rynku i focimy pomnik Bartosza Glowackiego. Po tym nastepuje odcinek asfaltowo-terenowy zakonczony ladowaniem w Sandomierzu. I tu dopada mnie zla karma. 2x lapie kapcia. Pierwszy raz na podjezdzie do rynku. Wyjmuje szklo z opony i wymieniam detke. Troche krecimy sie po rynku, zdobywamy dzieki Andrzejowi kolejne potwierdzenie z trasy, robimy zakupy i ruszamy w strone zarezerwowanego noclegu. Po chwili czuje, ze z tylu znowu miekko. Rozbrajam kolo i znowu wydlubuje szklo z opony. Tym razem do uzycia wchodza latki. Ruszamy ale po chwili znowu slysze jak powietrze uchodzi. Mowie ekipie zeby jechali sie zakwaterowac i ktorys po mnie wroci. W koncu decyduje sie na ponowne latanie. Odkrywam, ze tym razem to ja dalem plame i przykleilem latke OBOK dziury :-P W koncu zalatwiam serwis porzadnie i juz bez problemow dojezdzam na kwatere, gdzie po rozpakowaniu bagazu testuje lokalny produkt piwowarski czyli piwo Sandomierske. Nietanie ale polecam.
UPDATE-y.
Mapa.
Link do pełnej galerii
Po rozpakowaniu 4 kompletów sakw...
I po spakowaniu. I tak przez następne 2 tygodnie.
Drugi dzień zupełnie inny od pierwszego jeśli chodzi o pogodę.
Po drodze nieplanowy punkt programu - kościół w Świniarach czyli szlak architektury drewnianej.
Przed Muzeum Bajki w Pacanowie.
Wisła robi się szersza.
Muzeum Drogownictwa zastajemy zamknięte. W weekendy nie działa. Znów ratujemy się pieczątką zastępczą.
Po drodze różne nieplanowane punkty. Tutaj pomnik poświęcony pilotom RAF-u, którzy zginęli podczas dokonywania zrzutów nad okupowaną Polską.
Chwilę dalej oznaczenie miejsca urodzin Ignacego Łukasiewicza.
W Baranowie Sandomierskim kolejny przystanek. Tym razem poza potwierdzeniem również decydujemy się na obiad.
Tarnobrzeg. Tak wydumaliśmy, że potwierdzenia głównie w kościołach, bo tych za szybko nie zwiną w przeciwieństwie np. do muzeów czy knajp ;-)
Gdzieś tu grasuje podobno ojciec Mateusz. Nam udało się go uniknąć ;-) Ale jakąś klątwę rzucił (albo szkło własnoręcznie) bo musiałem się 2x łatać.
Tak więc uznałem, że na ukojenie nerwów i pozytywne zakończenie dnia 2 produkty regionalne będą jak najbardziej na miejscu.
W liczbach dzień wyglądał jak wyżej widać.
Kategoria Kilkudniowe