limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Krakow - Nowy Korczyn czyli masochizm praktyczny

  • DST 109.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 21.17km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 czerwca 2013 | dodano: 01.06.2013
Uczestnicy

Dzis ciag dalszy eskapady na trasie zrodla rzeki Wisly - Baltyk. Na poczatek dojazd do Katowic na pociag. Uszedl mi prawie na sucho. W Myslowicach do pociagu wbijaja jeszcze Andrzej, Darek i Pawel. Dociagamy koleja do Krakowa i stamtad juz dalej rowerkami. Na poczatek do opactwa Cystersow w Mogole. Na sucho. Potem do zamku krolewskiego w Niepolomicach. W drodze do Hebdowa zaczyna padac i tak juz jest az do ladowania na noclegu czyli w Przemykowie (nie zastajemy ksiedza wiec pukamy do Soltysa i poza pieczatka zostajemy poczestowani goraca kawa/herbata co w panujacych warunkach bardzo sie przydaje), w Opatowcu (gdzie pieczatke pobieramy w sklepie bo w kosciele odbywal sie pogrzeb) i wreszcie w Nowym Korczynie gdzie nocujemy. Plan nie do konca zrealizowany bo mielismy jeszcze dojechac do Szczucina i tam szukac kwatery ale zlani do golej skory zdecydowalismy sie jednak wysuszyc. Potem jeszcze okazalo sie, ze bylby problem z noclegiem w okolicy Pacanowa wiec w sumie wyszlo idealnie. Niewazne, ze przez przypadek.
Masochizm wystapil na odcinku od Hebdowa skad przyszlo nam jechac w deszczu. O dziwo jechalo sie calkiem dobrze jesli tylko nie trzeba bylo sie zatrzymac.

UPDATE-y.

Na początek mapa.


Link do pełnej galerii


Dzień zaczął się mało optymistycznie. Nawet Dorotki nie było widać.


Zabytkowy kościółek w Mogile. Naprzeciw miejsca, gdzie robimy pierwsze potwierdzenie tego dnia.


A potwierdzenie wypada tutaj.


Potwierdzenie następne jest przy zamku w Niepołomicach ale z Pawłem robimy sobie też foto przy rycerzu :-) Potem robi się ...ujnia z patatajnią i zaczyna się deszcz. Tym samym zdjęć z tego dnia jak na lekarstwo.


Finisz obiadu w wykonaniu Darka.


I foto potwierdzeniowe. Po minach widać, że pogoda nie nastraja optymistycznie.


W kolejnym miejscu nie zastajemy księdza od kościoła, gdzie się potwierdzenie bierze i jedziemy do sołtysa.


W następnym kościele do potwierdzenia jeszcze lepiej: pogrzeb. Pieczątkujemy się w sklepie spożywczym.


Dobijamy do Nowego Korczyna, gdzie kolejne potwierdzenie i przez przypadek znajdujemy nocleg. Nie mamy już ochoty jechać dziś dalej zwłaszcza, że bliżej planowanego celu czyli Pacanowa, noclegi zajęte. I jeszcze do tego 70km w deszczu za nami.


Dzień w liczbach łącznie z dojazdem z domu do Katowic na pociąg.


Kategoria Kilkudniowe


komentarze
DARIUSZ79
| 16:22 środa, 26 czerwca 2013 | linkuj Od nowego brzesko do nowego korczyna to tragedia z tą drogą za duży ruch i zero pobocza jechałem nią kiedyś do pacanowa.....
Mariotruck
| 18:15 niedziela, 2 czerwca 2013 | linkuj Szacun Adam, szacun :)
limit
| 19:13 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj lukasz78: Na pewno nie w calosci, niestety.
accjacek: Jest nas czterech! :-)
accjacek
| 18:54 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Pozytywnie zakręcony wariat :-)
lukasz78
| 17:59 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Chyba Wam ta eskapada nie ujdzie na sucho :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!