limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPSZD

Czwartek, 23 maja 2013 | dodano: 23.05.2013

Na termometrze poniżej +10. Dla pewności otwieram okno, by przekonać się czy faktycznie tak chłodno. Niestety jest. Odczuwalnie nawet jeszcze mniej. Czyli dziś "na długo". Jedzie się zadziwiająco dobrze. Na starcie tylko jeszcze zamieniam rękawiczki na pełne bo po dłoniach zimno. Dziś czerwona fala ale mimo tego czas dojazdu nienajgorszy. Pewnie z powodu wiatru w plecy, który poczułem jak czekałem na światłach na Mecu. Zimny :-(

Po pracy zbiorkomem do Będzina do serwisu po odbiór Srebrnej Strzały. Przestawienie nieco tylnego koła na osi żeby nie tarło o ramę jak zawieszę ciężką sakwę z jednej strony tylko. Potem podjeżdżam pod Lidla po małe zaopatrzenie i potem przez Łagiszę i Sarnów prosto do domu. Po rozładowaniu balastu jeszcze chwila dłubania przy tylnym hamulcu żeby był bardziej brzytwiasty i szybki test. Jest ok :-)


Kategoria Praca, Serwis


komentarze
limit
| 10:19 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj noibasta: Wolę się łudzić, że występuje :-) Psyche mniej się męczy podczas jazdy przy takim założeniu ;-)
noibasta
| 06:04 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj wiatr w plecy w ogóle występuje w naturze ? ;) Ja mam wrażenie, że zawsze w twarz ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!