limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPSOD

Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano: 06.05.2013

I powrót do szarej rzeczywistości. +11 na starcie. Chyba wiaterek niesprzyjający bo jakoś opornie końcówkę się jechało. Wczorajsze wybyczenie jednak wyszło na dobre bo zero negatywnych wrażeń po weekendowym jeżdżeniu.

Po pracy na początek do centrum Sosnowca wymienić się z Maćkiem zdjęciami. Chwilę przy tej okazji wspominamy harce po Bieszczadach. Potem do serwisu do Będzina. Stopka wymaga już wymiany i spodziewam się wymienić pedały. Stopkę nabywam, pedałów jeszcze nie ma. Kręcę do domu przez Łagiszę i Sarnów. W domu wymieniam stopkę. Stara lada dzień dokonałaby żywota bo przy bliższych oględzinach widać już było, że mocowanie jest pęknięte. Przy okazji czyszczę nieco napęd, smaruję i przyuważam pękniętą szprychę w tylnym kole. Znowu. Wymieniam. Po tym wszystkim testowy kurs do wsiowego Lewiatana, który kończy dzisiejsze jeżdżenie. Rowerek pracuje zauważalnie ciszej.


Kategoria Praca, Serwis, Szprycha, Stopka


komentarze
limit
| 05:17 wtorek, 7 maja 2013 | linkuj pablo84: Pewnie bym potraktował "titnięcie" jak atak :-) Co do szprych to wynika to z kilku rzeczy. Jeżdżę dużo z jedną sakwą więc koło pracuje nierówno obciążone. Kolejna sprawa to to, że jak pomykam do pracy to w kilku miejscach muszę przejechać przez tory i czasem przelatuję po nich przy 25-30km/h. To dla koła też nie jest za dobre. Poza tym swoje ważę. I bywa, że czasem gdzieś pocisnę "na stojąco" balansując rowerkiem co również kółkom nie służy. No i jeszcze są zjazdy i wiraże. Jak się za bardzo składasz do takich miejsc, to kółko cierpi. Podejrzewam, że gdzieś w Bieszczadach już mi ta szprycha poszła tylko nie przyuważyłem tego wtedy. Na szczęście mam komplet potrzebnych narzędzi i zapas szprych więc mnie to już tak nie irytuje jak kiedyś.
pablo84
| 20:24 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj co ty masz z tymi szprychami :) ja miałem udany weekend - udany w awarie ;/ zerwany łańcuch, uszkodzony przedni błotnik, do wymiany obie szczęki do tarcz bo w ogóle już nie hamują, odblask z koła. Także tydzień bez rowerka, jutro na serwis co by na sobotę był gotowy na Tychy...

a tak swoją drogą to chciałem ci titnąć dziś na Grota-Roweckiego po 16 ale pewnie byś - jak to pisałeś wcześniej - "nie zauważył" :)
limit
| 17:50 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj Pewnie też bym jeździł gdybym się nie zabrał za oglądanie rowerka :-) Kiedyś jakiś czas bujałem się nawet z dwiema pękniętymi. I to chyba dość długo bo końcówki zaczęły rdzewieć. Dziś była okazja i czas więc od ręki usterkę usunąłem.
lukasz78
| 17:42 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj Mnie też szprycha poszła, a ja jak to ja, z pękniętą jeżdżę :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!