Bieszczady 2013 - dzień 8
-
DST
200.00km
-
Czas
11:03
-
VAVG
18.10km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Akcja "Bieszczady" dobiegła końca za sprawą potężnego ataku w postaci powrotu jednym skokiem z Lubczy do naszych domów.
Start uruchomiliśmy kilkanaście minut po 6:00. Na dobry początek kilka solidnych wzniesień w drodze do Tarnowa. Pogoda dorzuciła nam jeszcze nieco do pieca fundując mżawkę, która w końcu przemoczyła nas dokumentnie i towarzyszyła nam grubo ponad 70 km. W takich to warunkach pojechaliśmy kolejno na Szczurową i Proszowice. Z czasem mżawki i deszczyki nieco ustały. W Skale i Olkuszu było już całkiem sucho choć ślady po wczorajszych ulewach zalegały jeszcze drogi pod postacią pryzm wymytego piasku i błota a rzeki wszystkie miały ten sam kolor wymytej gliny.
W Olkuszu wbijamy na "94" i ciągniemy słusznym tempem do Strzemieszyc. Dzięki temu znacznie skracamy czas przejazdu, który wcześniej planowaliśmy przez Bukowno. W Strzemieszycach żegnamy się wieńcząc naszą wspólną wyprawę w Bieszczady ostatnim zdjęciem. Maciek rusza do siebie, ja do siebie.
Pod bramą główną Huty Katowice jeszcze decyduję się zahaczyć o bankomat w centrum Dąbrowy Górniczej. Stamtąd jadę pod molo na Pogorii 3 w celu wszamania czegoś w spokoju przed ostatnimi kilometrami do domu. Wszamać, wszamałem ale nie w spokoju. Z okazji długiego weekendu przy molo imprezy. Trafiłem na ekipę bawiącą się m. in. żonglerką ogniem. Chwilę popatrzyłem podczas jedzenia a potem czołóweczka na kask i ścieżką w stronę Pogorii 4 i dalej przez Preczów i Sarnów do domu.
Końcówkę koło domu nieco zaginam, żeby było ładne równe 200 km.
W niedzielę uzupełnienie poprzednich wpisów o zdjęcia i mapki oraz jakieś małe rekreacyjne kółeczko po okolicach. Wszystko się zazieleniło więc wespnę się na jakąś górkę by podziwiać widoki.
Maćku, dzięki za wspólną wyprawę. Cieszę się, że się zdecydowałeś pojechać i mam nadzieję, że jeszcze będzie nam dane popełnić coś podobnego :-)
Link do pełnej galerii.
Przedstartowe przygotowania do skoku do domu.
Fot z tego dnia niewiele. Pośpiech i deszcz nie zachęcały do focenia.
W Skale to jakby być już prawie w domu.
Szuramy do Olkusza.
Potem już tylko ostra jazda "94" do Strzemieszyc i tam pożegnalne zdjęcie.
Solo przez Pogorię 3 do domu.
Dzień w liczbach.
Link do galerii z wypadu w Bieszczady autorstwa Maćka Maślaka, mojego towarzysza podróży.
Kategoria Kilkudniowe
komentarze