limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP niestandardowe OD

  • DST 38.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.18km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 kwietnia 2013 | dodano: 16.04.2013

+2 na starcie. Zrzuciłem już zimowe podkowy ale jeszcze w neopernkach rano. Na początek do Będzina po uzupełnienie "wałówy" i dalej przez Koszelew do centrum Dąbrowy Górniczej na spotkanie z Moniką by odebrać zamówione w Rowerowej Norce sakwy. Spotykamy się przy "Dżimmim". Czas szybko ucieka na rozmowie. Monika pochwaliła się, że rzuca robotę :-) Odważna decyzja ale z tego co mówiła to jej się nie dziwię i rozumiem.
Wspólnie ruszamy w stronę Mydlic. Na światłach koło Nemo Monika odbija w prawo a ja prosto i na Zagórze. Obok stacji benzynowej spotykam Jacka. Chwilkę rozmawiamy jednak niedługą bo nie chcę się za bardzo spóźnić. W pracy z lekkim poślizgiem.
Jechało się całkiem fajnie. Jak tak dalej pójdzie, to będę wstawał o 3:00 i robił sobie przed pracą dłuższe jeżdżenie ;-)

Po pracy temperaturka w słońcu jak w latu. W cieniu chłodem zawiewa. Ale i tak już daje się jechać w letnich ciuchach. Przyjemna odmiana.
Powrót prawie odwrotnie jak standard do pracy. Na początek przez Środulę, obok Domu Złego Ghostów, dalej ścieżką rowerową przez Będzin do nerki i dalej przez Zamkowe, Grodziec i Gródków do domu. Na razie powroty bez wielkiego zaginania bo na sobotę stosunkowo ambitny plan :-)


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!