DP - wściec się można :-| + Plan na Bieszczady 2013 - D
-
DST
37.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.18km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
-1 na starcie. Jak wyjeżdżałem, to było ładnie sucho. Bez wiatru. W Będzinie zaczęło sypać śnieżkiem z kierunku wmordewindu. W sumie spodziewałem się opadów bo tak prognoza zeznawała ale miał to być lekki deszczyk :-/ Porąbana ta pogoda. I jeszcze do kompletu geografia dziur znowu się zmieniła. Kilka dni niejeżdżenia i trzeba się całej drogi od nowa uczyć. Nie dość, że trzeba uważać na radosne dokonania spaliniarzy to jeszcze zsynchronizować to ze slalomem pomiędzy wąwozami na jezdni. Albo ewentualnie wybrać gdzie się da "ścieżkę rowerową" i uskuteczniać slalom między psimi kupami :-(
I jeszcze ciągle słońca brak :-/
W końcu się zebrałem i zrobiłem sobie zarys długiego weekendu :-)
Trasa łącznie to ponad 1000 km. W podziale na etapy wygląda to tak:
Dzień 1: Sosnowiec - Grybów - 188km
Dzień 2: Grybów - Cisna - 139km
Dzień 3: Cisna - Dolina Sanu - Cisna 97km
Dzień 4: Cisna - Tarnawa Górna - Cisna - 108km
Dzień 5: Cisna - Solina - Cisna - 75km
Dzień 6: Cisna - Komańcza - Cisna - 74km
Dzień 7: Cisna - Tuchów - 169km
Dzień 8: Tuchów - Dąbrowa Górnicza - 166km
Start 27 kwietnia. Godzina jeszcze nie ustalona ale ze względu na dość długi 1 etap prawdopodobnie około 6:00.
Ktoś reflektuje na współudział? ;-)
Z pracy dziś wyjście później niż normalnie więc i czasu na objazdy brak. W związku z tym powrót przez Dąbrowę Górniczą, Pogorię 3 i 4, Preczów i Sarnów. W domu zrzut części balastu i jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana.
Powrót w lepszych warunkach termicznych więc też i jechało się całkiem przyjemnie. Jedynie łańcuch daje do zrozumienia, że coś tak jakby się niedługo pożegnamy.
Kategoria Praca
komentarze