Integracja BS vol. 2
-
DST
72.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:56
-
VAVG
18.31km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejsza integracja BS odbyła się na nieco większą skalę. Wczoraj Łukasz mówił mi, że ma w planach przejechać w niedzielę przez Rudę Śląską, Świętochłowice, Chorzów, Katowice i jeszcze kilka innych miast. Jako, że tamte tereny są mi znane raczej słabo wpadłem na pomysł, żeby zapytać amigę czy byłby skłonny popracować jako przewodnik. Szybki telefon i pomysł zostaje podchwycony odniosłem wrażenie, że z entuzjazmem :-) Amiga mówi, że umówił się wstępnie na jeżdżenie z djk71 ale celu jeszcze nie sprecyzowali więc propozycja jest sensowna.
Wymiana numerów telefonów i kilkanaście minut później sprawa dograna.
Tak więc dziś wybywam z domu mniej więcej o 8:45. Przez Strzyżowice i Rogoźnik jadę do Wojkowic i stamtąd prostą drogę pod wieżę telewizyjną w Bytkowie skąd nawiązuję łączność żeby rozeznać się w sytuacji gdzie jesteśmy. Okazało się, że Darkowie przejęli przewodnictwo w Zabrzu i zbliżają się do Chorzowa. Ustalamy, że spotkamy się niedaleko stadionu czyli muszę jeszcze kawałek podciągnąć.
Ustawiam się na światłach i czekam susząc się w słoneczku. W końcu są! Jadą od strony Bytomia. Powitanie i jedziemy dalej. Kilka zawijasów po parku chorzowskim, pętelka po Siemianowicach Śląskich i żegnamy się z Darkami. My z Łukaszem do centrum Katowic a oni w swoją stronę.
W Katowicach przegapiam zjazd na ścieżkę w stronę 3 Stawów i w efekcie ciśniemy pod wiatr asfaltami do Mysłowic. Docieramy tam bez specjalnych problemów i zakotwiczamy w pizzerii na rynku by wciągnąć nieco kalorii i przy okazji nieco porozmawiać.
Zakończywszy futrunek kierujemy się na Sosnowiec i dalej do Dąbrowy Górniczej. Pod pomnikiem Jimmy Hendrix-a foto, pętelka po Dąbrowie i jedziemy na hm... "dworzec kolejowy". Okazuje się, że pociąg jest za niecałe 10 min. Czyli przypadkiem wyszło idealnie. Łukasz kupuje bilet do Zawiercia, skąd zamierza jechać rowerkiem do Częstochowy. Na peronie jeszcze kilka foto i chwila rozmowy. Nadjeżdża pociąg. Żegnamy się. Łukasz pakuje rower do pociągu i odjeżdża.
Ja uskuteczniam powrót przez Zieloną, Preczów i Sarnów. Od świateł w Sarnowie ustawiam się za parą na mtb i w słusznych 30+ km/h podciągam się za nimi do domu. Kimkolwiek byliście, jeśli czytacie, to dzięki :-) Przepraszam, że nie "dałem koła" ale takie fajne tempo daliście, że nie chciałem tego psuć jakąś niepotrzebną szarpaniną. A poza tym już miałem w nogach nieco ponad 60km.
Link do galerii z dzisiejszego dnia.
Darki prowadzą Łukasza.
Punkt "obowiązkowy" kibica :-) - stadion w Chorzowie.
Chwila namysłu jakby tu zawinąć pętelkę po Siemianowicach.
Łukasza zafascynował blok niedaleko ronda w Katowicach. No to mu pstryknąłem fotkę jak pstryka blok.
Na rynku w Mysłowicach. W tle pizzeria, gdzieśmy ładowali kalorie.
Się Łukaszowi trafił pociąg, gdzie nie ma co zrobić z rowerem. Ehh... te koleje polskie... Czy to się kiedykolwiek zmieni?
A teraz czekam, jak swoje wrażenia z tego wypadu opisze Łukasz :-) Ciekaw jestem jak te strony wyglądają Jego okiem.
Kategoria Inne
komentarze
Zerknęliśmy na kalendarz Cyklozy i... strasznie nam te terminy kolidują z naszymi planami. Ale to wina naszego pełnego kalendarza.
Dzięki