limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Integracja BS

  • DST 111.00km
  • Czas 05:59
  • VAVG 18.55km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 marca 2013 | dodano: 16.03.2013

Historia dnia dzisiejszego zaczęła się w czwartek. A zaczęła się od wiadomości od Łukasza. Przesłał mi info, że przymierza się do przejechania kilku gmin m. in. na Śląsku i w Zagłębiu. Z przesłanej mapki widziałem, że sporo będzie jechał znanymi mi terenami i zaoferowałem się, że mogę mu towarzyszyć jako przewodnik na odcinku od Siewierza do Bytomia. Kilka dodatkowych wiadomości w celu ustalenia detali i oto się stało.
Wyruszam z domu o 10:40 żeby na spokojnie dojechać do rynku w Siewierzu. Wziąłem poprawkę na temperaturą (choć termometr zeznawał, że jest +15 to nie wziąłem tego wskazania na poważnie ponieważ bestia wygrzewała się na słoneczku). W cieniu było zupełnie zimno a jeszcze jak zawiało to już w ogóle dno. Normalnie, czyli jak są ludzkie temperatury na plusie, to dojeżdżam tam w ciągu niecałej godziny. Ale nie tym razem. Do Pogorii IV było jeszcze jako tako, bo wiatr miałem nieco z prawej strony (czyli od północy) ale jak wjechałem na ścieżkę tak od razu -10km/h. I do tego wmordewind okrutny. Zakładam dodatkowe, nieprzewiewne spodnie i zaczynam rzeźbienie do celu. Idzie opornie. Docieram równo na 12:00. Jak wjeżdżam na rynek akurat zaczyna bić zegar. Wysyłam info Łukaszowi, że już czekam. Oddzwania że jest w Porębie ale powinien się wyrobić na umówioną godzinę czyli 12:30.
I jest! Co prawda zaskoczył mnie i nadjechał nie z tej strony co się go spodziewałem ale udało mi się ustrzelić kilka fot jak zajeżdża. Uścisk dłoni na powitanie i wspólna fota ku pamiątce. Jako że miał już Łukasz sporo km w nogach (coś ponad 90), i była właściwie już pora zdatna do praktykowania obiadu, przysiedliśmy w lokalu przy rynku przykuwając nasze rumaki: ja do latarni, Łukasz do znaku. Wszamaliśmy solidny i smaczny posiłek, ogrzaliśmy się w ciepełku i przyszedł czas ruszać dalej.
Teraz głównie ja nadawałem tempo i prowadziłem. Nieco w kilku miejscach zmodyfikowałem Łukaszowi trasę oszczędzając nieco czasu i licznych podjazdów. Choć nie da się ukryć, że uciąłem mu też kilka km z licznika. Ale akurat co do liczby zaliczonych gmin to udało się nic nie stracić.
Po drodze udało się kilka fot uczynić. O dziwo, te robione ze statywu wszyły mi jakieś "pijane" natomiast te robione z ręki w czasie jazdy nie. Dziwne.
Cała trasa w szczegółach w linku.
Generalnie jechało się całkiem fajnie jeśli chodzi o tempo. Na spokojniejszych odcinkach był czas zamienić parę słów. Dawał się we znaki niestety wiatr. Choć nieco rekompensowało jego ujemne działanie przygrzewające słoneczko. Do samego Bytomia było całkiem ok jeśli chodzi o termikę. Natomiast kiedy już się tam pożegnaliśmy to mój powrót dał mi popalić. Nieprzewiewne gatki zatrzymały całą wilgoć i potem zimny wiatr nieźle mnie wychłodził. Po przyjeździe do domu 0,5 l herbaty z sokiem malinowy, koc i kot na kolana do wygrzania przepracowanych mięśni :-)
Dzień zaliczam do bardzo udanych. Seteczka. Spotkanie z Osobistością BS. Po prostu super. Dzięki Łukaszu, że pomyślałeś o mnie planując wizytę w tych okolicach :-)



Pożywka dla Trolli z Łukaszowego bloga czyli galeria zdjęć.


I oto jest! Nadciąga!


Fota ku pamięci :-)


Pod zamkiem w Siewierzu


Wbijamy w "moje" włości.


Znowu krzywa fota ze statywu :-( Tym razem pod zamkiem w Będzinie.


Przy drewnianym kościele w Bobrownikach.


"W czasie lotu" w Piekarach Śląskich.


I znowu "krzywe" :-/ finalne w Bytomiu.

Kiedy ja wygrzewałem się już w domu Łukasz pewnie jeszcze rzeźbił w terenie. Miał w planie dociągnąć do Gliwic czyli dystans mniej więcej 2x taki jak ja miałem z Bytomia do siebie. Łukasz, mam nadzieje, że dojechałeś bez problemów.


Kategoria Inne


komentarze
Mariotruck
| 18:29 wtorek, 19 marca 2013 | linkuj No nieźle proszę Pana pobrykaliście ;) Szacun
michuss
| 08:39 wtorek, 19 marca 2013 | linkuj Tylko uprzedź wcześniej jak się będziesz tutaj wybierał. ;)
lukasz78
| 21:55 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj Michuss, wszystko przed nami, moja przejażdżka styczniowa okolicami Stargardu nie była bynajmniej ostatnią :)

Kdk, ja jestem wierny swojemu strojowi, istotnie faktycznie wtapiam się w tłum, przez co w rozmaitych mordowniach czuję się jak ryba w wodzie i wyglądam jak typowy miejscowy klient :) A cóż, nie ukrywam, ze lubię sobie browarka wychylić na trasie w różnych dziwnych miejscach.
limit
| 11:34 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj Amiga: Poczekaj, aż zobaczysz dystans Łukasza. To dopiero jest wyczyn.
amiga
| 10:44 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj Piękna setka i to przy takiej temperaturze :)
limit
| 13:55 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj bestiaheniu: Nawet jeśli zdecydujesz się na samotne rozjeżdżanie moich okolic to pisz. Może się uda zgrać i posłużę za przewodnika.
kdk: Pewnie ujawniłeś kolejny z sekretów Łukasza :-)
michuss: "Trzeba przyznać"... i praktykować.
michuss
| 11:53 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj Fajne są takie spotkania w realu, trzeba przyznać. ;0
kdk
| 08:53 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj Jeśli chodzi o strój Łukasz, to całkowicie odstajesz od statystycznego bikestatowicza. Gdzie kask, kolorowe gacie, ciemne okulary i spd. Ma to swoje plusy, bo wtapiasz się w otoczenie i niczym się nie różnisz od tubylców, co ma szczególnie duże znaczenie podczas spożywania piwa w miejscowych spelunkach.
bestiaheniu
| 00:16 niedziela, 17 marca 2013 | linkuj Na następną taką wycieczkę dołączam się ja.
lukasz78
| 20:41 sobota, 16 marca 2013 | linkuj To była ulica miedzy Zabrzem a Bytomiem, juz na terenie Zabrza. Nazwy nie znam. Akurat jakieś 300 metrów za tą dziurą zaczęło.się oświetlenie :)
limit
| 20:40 sobota, 16 marca 2013 | linkuj djk71: Ja przede wszystkim dziękuję Tomkowi i Jackowi. To dzięki nim tu trafiłem choć na początku jakoś nie miałem przekonania, żeby się logować do jeszcze jednego portalu. Ale teraz ani trochę nie żałuję :-)
djk71
| 20:24 sobota, 16 marca 2013 | linkuj limit
I za te spotkania chwała Błażejowi... Niech BS trwa...
lukasz78
Nieoświetlona ulica w Zabrzu? Nie wierzę... ;)
limit
| 20:16 sobota, 16 marca 2013 | linkuj lukasz78: Dzięki za info :-) A z trollami jest jak z Panem Jarosławem Kaczyńskim: nikt go nie przekona, że białe jest białe, a czarne czarne. Tak samo jest z trollami. Nawet jakbyś ich przez te 186 km przeciągnął to by dalej negowali.
Granit77: Na prawdę fajnie. Żeby jeszcze tak nie wiało i było choć +5 na termometrze...
Granit77
| 20:03 sobota, 16 marca 2013 | linkuj he, że u Was śniegu nie ma, fajnie
lukasz78
| 20:03 sobota, 16 marca 2013 | linkuj Dojechałem bez problemów, nie licząc zaliczenia potężnej dziury na nieoswietlonej zabrzanskiej ulicy, ale koło na szczęście wytrzymało.
lukasz78
| 20:02 sobota, 16 marca 2013 | linkuj A ja właśnie raczę się Desperadosem w hoteliku w Gliwicach nogach łącznie dzis.186 km. Tylko szkoda, że trolle nie czekały na mnie we Wloszczowie :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!