limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 50.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 19.35km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 marca 2013 | dodano: 05.03.2013

Standardzik do pracy. -5 na starcie. Wynurzające się na wprost słoneczko jak wyjeżdżam na górkę obok świateł na Środuli... super widok. Pomimo tego, że daje po gałach jak 100 bandziorów. Wolę jednak tak niż te niedawne, ponure chmury.

Po pracy temperaturka zauważalnie pozytywniejsza :-) Znaczy się okazja nieco wygiąć powrót do domu. Na początek do Będzina umówić się na serwis tylnego hamulca. Skubanego trzeba napompować, żeby coś trzymał a i to tylko trochę. Albo zapowietrzył się albo gdzieś jest wyciek oleju. W czwartek się okaże.
Potem przez Syberkę do Czeladzi i stamtąd obok szpitala do Wojkowic. Myknąwszy obok kopalni "Jowisz" robię koncek terenu. Mlaskato. Rezygnuję z dalszych kawałków wertepowych. Obok Netto wbijam na klinkierek wzdłuż Brynicy. Przedostaję się nim do Rogoźnika. Obok urzędu gminy Bobrowniki jadę w stronę Siemoni i po drodze odbijam na tamę na Rogoźniku. Wyprzedzają mnie dwie szlifierki. Rogoźnik jeszcze skuty lodem a na nim poszukiwacze mocnych wrażeń i ryb. Wzdłuż zbiornika jadę do Góry Siewierskiej i stamtąd już prosto do siebie. Do domu zawijam równo o zachodzie słońca.


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 09:48 wtorek, 5 marca 2013 | linkuj Widzę kolejnego który działa na baterie słoneczne :) Witamy w klubie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!