limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Grudniowa Ustawka Oli czyli jak się robi setkę na mrozie

  • DST 102.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 05:43
  • VAVG 17.84km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 grudnia 2012 | dodano: 29.12.2012

Wychodzi na to, że grudzień rowerowo to całkiem niezły miesiąc. Ola na forum Ghostbikers zwołała ustawkę z kierunkiem uderzeniowym na Trzebinię. Nie chciałem sobie tej imprezy odmawiać :-)
Wczesna pobudka, futrunek coby mieć siły kręcić na zimnie, smarowanie tego i owego w rowerku i w końcu start. Wyruszyłem 7:50 na miejsce zbiórki na górce środulskiej. Docieram tylko kilka minut spóźniony ale okazuje się, że nie ja jeden i nie aż tak bardzo. Skład zebrał się jak zwykle doborowy i wesoły :-) Doczekawszy się Haibike-a ruszamy.
Detali trasy nie będę opisywał bo potemu, że nie do końca wiedziałem gdzie jestem tyle, że było mi to zupełnie obojętne. Poza tym jest ślad z GPS-a (dla dociekliwych).
Za to opiszę JAK było :-) A było... eh... słów brakuje. Na pewno było zimno. U mnie na starcie -7. Dlatego też wszystko oszronione. Do tego było słonecznie, co powodowało, że oszronienie i światło robiły cuda. Z racji tego, że było zimno było też pieruńsko ślisko czego dowodem były gleby. Może nie jakiś urodzaj ale jednak całkiem niemało. Z efektowniejszych to ta Domina, który jak gwizdnął to mu trzeba było pomóc wstać i potem do końca akcji kulał i nawet chciał nas porzucić i wracać do domu. My, pod pozorem tego, że nie zostawiamy nikogo, namówiliśmy Domina by z nami jechał i odprowadzimy go. Ale jakoś tak się trasa zaczęła giąć to tu, to tam i w końcu cały dystans do Trzebini i nazad biedak zrobił z nami :-)
Drugą glebę już na trasie powrotnej zrobił Olo pod którym ustąpił lód na kałuży. Wyfiknąwszy się uglebił też Freya, który oprócz potłuczonego nadgarstka odniósł niejakie straty w sprzęcie.
Inne gleby były na tyle pospolite i na tyle niegroźne, że nawet ich wszystkich nie pamiętam. Mnie osobiście udało się tego elementu ustawki uniknąć ale to tylko dlatego, że kierowany urazem sprzed kilku dni, kiedy to skasowałem kask, trzymałem się od lodu tak daleko, jak tylko się dało.
Z atrakcji to Olowi się kapeć przytrafił. Żeby było śmieszniej, dosłownie kilkaset metrów wcześniej jechaliśmy obok siebie i mówił, że obecne oponki uważa za rewelacyjne. Od czerwca nie miał ani jednego kapcia pomimo tego, że na swoim ostrzaku gania z nami sporo po terenie. Chyba sobie wykrakał. Nadział się na kolec akacji. Serwis był oczywiście okazją by Loża Szyderców mogła potrenować.
Z moich strat to posiałem gdzieś magazynek z akumulatorami od lampki. Pewnie gdzieś wypadł po drodze i nawet tego nie zauważyłem.
Co jeszcze było? A wesoło było. Banany na twarzach do samego końca.
Było też pyszne żarełko w "Puchatku" (tak chyba się to miejsce nazywało) w Trzebini.
Było focenie po drodze. Nie tak dużo jak by warto było ale też i niemało. Oszroniony poranek i słoneczko robiły piękne scenerie. Nawet zwykłe krzaki przyciągały oko.
Do kompletu ukręciłem dziś kolejną setkę kilometrów, która sprawiła, że przeskoczyłem w tym roku 14 tys. km. A rok się jeszcze nie skończył. O ile mnie jakaś choroba nie położy to pewnie coś pod setkę jeszcze dorzucę :-)
Warto było dziś się ruszyć na rowerek. Mimo mrozu to był dobry dzień do jeżdżenia. A już w takim towarzystwie to grzechem byłoby nie pojechać.
Wracając do domu na Zielonej spotkałem jeszcze Wallace-a. Był w połowie objazdu. Jak plan zrobił to też mu ładny dystansik musiał dziś wyjść. Pogadaliśmy trochę ale nie za długo bo wiadomo, człowiek stygnie jak się nie rusza. Dowiedziałem się przy okazji, że Mariotruck reanimował swój rowerek więc może spotkamy się jutro na jakiejś ustawce o ile się pozbieram :-) Pożyczyliśmy sobie dobrego nowego roku i każdy z nas pognał w swoją stronę.
Dojechałem już za ciemności zahaczając jeszcze po drodze o sklep.

Link do galerii




Na miejsce zbiórki przybywam równo z Olą. A potem jeszcze czekamy na resztę zapowiedzianych uczestników.


Lodołamacz :-)


Co jakiś czas chwila postoju dla sfocenia czegoś lub po prostu podziwiania widoków.


Gleba Domino.


Widoczki były bajkowe.


Bajkowe.


Terena wyglądał między innymi tak.


Nie. To nie jest podziwianie cudownego obrazu w kaplicy. To uważne studiowanie menu.


A tu już poposiłkowe knowania jak by tu nas jeszcze upodlić w terenie.


Balaton w Trzebini. Darowałem sobie wjazd na ten kawał lodowiska.


O dziwo, wyglebił Olo... poza tym lodem :-)


Teren wyglądał też tak. Trochę nawet miejscami rozmokło.


A tu full-squad. Moje foto niestety z krzokami bo mi brakło słupków by ustawić aparat a statywik gdzieś zakopany w sakwie był.


Gleba Ola i Freya. Olo już na nogach ale Frey jeszcze się próbuje zorientować co się właściwie stało :-)


Teren wyglądał też tak. Ścieżka wokół tej wody na dole to niezła jazda. Miejscami jest może metr do urwiska i to przy zakrętach. Ale widoki cudne.


Squad szczerzy się na żądanie :-)


Olowy kapeć i trening Loży Szyderców :-)


Ostatnie momenty ekipy razem. Jeszcze kawałek i zaczęliśmy się rozjeżdżać.


Zachód słońca zastał mnie na Pogorii 3.


I podsumowanie dnia wg GPS-a.


Kategoria Jednodniowe


komentarze
amiga
| 08:45 poniedziałek, 31 grudnia 2012 | linkuj Gdyby nie to, że sam jeżdżę w wimie, pewnie napisałbym -Wariaci ;P


Świetna wyczieczka...., a lodowiska też staram się omijać, chociaż nie zawsze się da
limit
| 08:09 niedziela, 30 grudnia 2012 | linkuj andi333: Nie wiem gdzie byłem w trakcie jazdy. Dopiero potem na mapce sobie obejrzałem. Ale fajnie było :-)
lukasz78: Niegroźne Twoje gleby, mam nadzieję? Cóż można powiedzieć: takie warunki. Nawet zachowując ostrożność można się nie uchronić. Najważniejsze żeby wyjść z nich bez poważnych obrażeń. Niestety, jak się okazało, gleba Freya skończyła się wsadzeniem łapy w szynę :-/
lukasz78
| 22:03 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj Gleby to chyba dzisiaj temat przewodni - wchodzę na 2 blogi i o glebach, zaglądam do Ciebie i też o glebach. Cóż ja mogę powiedzieć, też dzisiaj zaliczyłem 2 gleby :)
andi333
| 18:54 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj Widzę że o bazę nurków zahaczyliście :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!