limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP - chlapowato - OND

  • DST 37.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 15.52km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 grudnia 2012 | dodano: 11.12.2012

-2 na starcie. Posypało wieczorem i nocą i toż spadnięte zamieniło się w większości w chlapę. Miejscami jeszcze tylko przypominało śnieg. Tak więc mlaskając oponkami w tej brei poturlałem się do pracy. Końcóweczka to u mnie zjazd i wszystko spod przedniego koła poleciało mi na klatę i gębę. Ale i tak radocha z jazdy była :-) Trochę się zastanawiam jak będzie po południu bo prognozy wieszczą spadek temperatury a to oznacza, że będzie sakramencka szklaneczka :-/

Prognozy się sprawdziły. Temperatura spadła. Śniegu dosypało. Szklaneczki na szczęście nie było ale rozjeżdżonego śniegu więcej. Częściowo turlałem się chodnikami ale nie wszędzie się dało.
Na początek do Dąbrowy Górniczej najechać bankomat. Potem szukałem sklepu ze sprzętem turystycznym w celu nabycia czegoś, co w Decathlonie nazywa się getrami. Takie ustrojstwo z kategorii ochraniaczy poniżej kolan. Cały czas mi się śnieg z tylnego koła sypał do butów i stwierdziłem, że mi takie coś potrzebne. Sklepu jednak nie znalazłem. Czyli pozostanie ratować się Decathlonem. Może jutro tam znowu zajadę.
Nie dokonawszy zakupu ruszyłem w stronę Koszelewa i obok Urzędu Pracy odbiłem w stronę Ksawery i dalej pod targ w Będzinie. Stamtąd standardowo na Łagiszę, Sarnów i do domu.
Względem prognozy to jeszcze sprawdził się wiatr. Zachodni. W porównaniu, tfu... cholera... sam nie wierzę, że to piszę... z porannym "ciepełkiem" popołudnie było raczej chłodne. Nie jakoś tragicznie ale zauważalnie chłodniejsze. Plus sytuacji taki, że mi mokra breja na twarz nie leciała. W sumie podróż do domu równie, choć inaczej przyjemna niż poranna do pracy.
Jednak moje stanowisko względem zimy pozostaje niezmienne. Dalej jej nie lubię.


Kategoria Praca


komentarze
lukasz78
| 19:46 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj U nas też dzisiaj mokry śnieg i jedna wielka breja - zimę lubię ale taką mroźną a nie ciapowatą.
accjacek
| 16:19 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj masochiści tak mają ;-)
amiga
| 09:52 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj :) To własnie jest dziwne, człowiej kończy trasę up...y masakrycznie ale jest szczęśliwy ;P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!