limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Ustawka pod wezwaniem Oli

  • DST 79.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 15.54km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 listopada 2012 | dodano: 04.11.2012

Na forum Ghostbikers Ola zwołała ustawkę w okolice Krzeszowic. Pierwsze moje podejście było takie, że na miejsce dojadę o własnych kołach ale po wczorajszej "dwusetce" stwierdziłem, że to już by było mocne kozaczenie i wprosiłem się do transportu :-)
Akcja zawiązała się pod będzińskim Zamkiem gdzie zebraliśmy się do kompletu. Skład to prowodyrka Ola, Edyta, Wallace, Frey, Domino i ja. Na miejscu miał być jeszcze Mario. Rozbieramy rowerki z kół, pakujemy je do pojazdów, potem pakujemy siebie i ruszamy do miejsca startu.
Podróż przebiegła bardzo wesoło. Na miejscu składanie rowerków, ostatnie czynności przedstartowe i ruszamy. I od razu z grubej rury. Błoto, skakanie przez drzewa, przedzieranie się przez krzaki czyli, jak to Mario chyba powiedział, jak u Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie rośnie.
Po drodze udaje mi się zaliczyć pokazową glebę, której widokiem cieszę oko Domina. Było to ładne salto przez kierę zakończone lądowaniem na plecach. Straty niewielkie. Gdzieś, jakoś udało mi się walnąć w piszczel. Później zmuszony byłem nieco zablokować sączącą się krew. Operacja okazała się skuteczna o tyle, że jucha przestała cieknąć i ból zniknął.
Potem było też wesoło. Błota, wypychanie, karkołomne zjazdy, śmiganie po łąkach i lasach. Ogólnie czad. Strasznie mi się takie coś podoba. Zwłaszcza, jak ktoś prowadzi a dzisiejsze przewodnikowanie zawdzięczamy Mario, który czekając na nas w Rudawie miał czas wymyślić plan jak nas wpuścić w maliny. Trzeba przyznać, że stanął na wysokości zadania. Potem jeszcze pomogła mu trochę Ola i wyszła z tego radosna improwizacja :-)
Po drodze dłuższa przerwa futrunkowa przy jakimś sklepie. A potem już powrót do pojazdów bynajmniej nie taką znowu prostą drogą.
Kiedy wylądowaliśmy przy pojazdach z podsumowania wyszło, że ogólnie były trzy gleby. Mnóstwo błota na wszystkim. Roześmiane od ucha do ucha gęby.
Już po zachodzie słońca rozbrajamy ponownie rowerki i pakujemy je do samochodów. Tym razem Mario wraca z nami.
Wspólny wypad kończymy pod Castoramą w Sosnowcu. Tu składamy dwukółki. Ola jedzie do siebie, Wallace do siebie. Reszta składu jeszcze przez chwilę razem. Potem Frey z Domino odbijają na Dąbrowę Górniczą. We trójkę, Edyta, Mario i ja, jedziemy do Decathlonu. Tu żegnamy się z Mario, który gna do Będzina a ja odprowadzam Edytę do domu. Żegnam się i prościutko przez Czeladź i Wojkowice jadę do siebie.
Dzisiejszy dzionek, to kolejny rewelacyjny wypad w gronie ludzi o tym samym poczuciu humoru i pasji. Nic, tylko życzyć sobie kolejnych takich :-)


A potem się zobaczy co z tego wyjdzie jak poskładamy :-)


Mario już na nas czeka.


Pierwsze wprawki w terenie.


A potem to już na całego.


Ale jest wesoło.


Dla odmiany trochę cywilizacji.


Ale nie na długo. Mario z Olą knują jak tu nas w kanał wpuścić.


I udaje im się koncertowo.


Dalsze podejścia do tego, jak by sobie drogę ubarwić.


Kółko dyskusyjne przy kawie na środku drogi. Tak też jest dobrze.


Wypych z pieśnią na ustach. Dla informacji: to jest zielony szlak rowerowy.


Końcóweczka zajefajnego zjazdu.


Przez łąki... przez pola...




Jeszcze jeden rower więcej do spakowania? Żaden problem.

Link do pełnej galerii


Kategoria Jednodniowe


komentarze
noibasta
| 07:23 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj Świetna ustawka :) No i faktycznie tetrisa macie opanowanego do perfekcji :D
limit
| 06:23 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj gozdi89: Chyba nigdy nie grałeś w Tetrisa albo BlockOut-a :-p To są modelowe gry uczące pakowania. Podejrzewam, że jeszcze jeden rowerek by się zmieścił. Gorzej z człowiekiem ale pewnie ekipa coś by wymyśliła ;-)
gozdi89
| 23:38 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj Znów mnie coś ominęło niestety chwilowa nie moc ale za nie długo znów na koło, swoją drogą zastanawiam się czasem z czego te blochosmrody są zrobione że tyle pomieszczą no chyba, że tylko Berlingo ma takie zdolności
Wojtek74
| 16:49 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj No fajny wypadzik. Ale nic dziwnego przy takim towarzystwie to musi być "zajefajnie" :)
limit
| 09:54 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj nekor: Nie zazdrościć tylko brać udział :-)
amiga: Oj warto! Zwłaszcza w tak doborowym składzie!
amiga
| 08:54 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj Piekna okolica. Byłem tam wielokrotnie i zawsze warto
nekor
| 21:55 niedziela, 4 listopada 2012 | linkuj Ale fajoski wypad - tylko pozazdrościć ..............................
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!