limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND

Piątek, 2 listopada 2012 | dodano: 02.11.2012

+5 na starcie. Drogi mokre ale za to puste. Jechało się bardzo fajnie.

Na wylocie z pracy drogi dalej mokre ale generalnie aura sprzyjająca do jazdy. Początek standardowo do Pogorii 3. Miałem niby prosto do domu jechać ale tak fajnie się kręciło, że poleciałem wzdłuż P3 pod "Trzynastkę", tam w stronę Pogorii 4 i asfalcikiem po zachodniej stronie do Wojkowic Kościelnych. Stamtąd na Podwarpie, Hektary, Przeczyce, Chrobakowe, Malinowice i do domu.
Po drodze ładny zachód słońca się uskutecznił. Trochę irytowali mnie tuptusie, zwłaszcza TE tuptusie, co to one do kościoła deptały. Poubierane "galowo", na czarno, zupełnie niewidoczne w ciemności. Dopiero na jakieś 3-5 metrów przed celem człowiek się orientował, że coś ma przed sobą. A najgorsze w tym to, że łażą jezdnią, kiedy po drugiej stronie mają szeroki chodnik. Nie zrozumiem tych ludzi nigdy. Toto musi chyba wyginąć, jak dinozaury. Innej rady chyba nie ma bo strzelać do tego nie wolno :-/


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 10:26 piątek, 2 listopada 2012 | linkuj Też to zauważyłem, że dzisiaj prawie spokój na drogach,....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!