limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND

  • DST 44.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 21.64km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 października 2012 | dodano: 31.10.2012

+ 2 na starcie. Mokre jezdnie. Wyjechane z opóźnieniem. Dobrze, że znowu na kołach :-) Wczorajsza próba bycia o określonej porze w domu przy użyciu zbiorkomu nieudana. Jeden korek i wszystko w piz... Rowerkiem na pewno byłbym dużo wcześniej. No nic. Nauczka na przyszłość by nie kombinować.

Po pracy pogoda wyglądała na bardzo przyjazną. I taka też była. Jeden polarek wędruje do sakwy i ruszam w stronę Kazimierza. Stamtąd w kierunku Gołonoga i Pogorii 1. Po drodze słońce chowa się za horyzont i robi się chłodno. Polarek z sakwy wchodzi w użycie. Gdzieś w okolicy Gołonoga pada znowu szprycha w tylnym kole :-/
Z Pogorii 1 przeskakuję na Pogorię 4. Na wodzie ładne kolorki nieba o zmierzchu. Niespiesznym 22 km/h jadę i podziwiam. W Preczowie już całkiem ciemno. Przez Sarnów jadę do siebie.


Kategoria Praca


komentarze
gozdi89
| 22:49 środa, 31 października 2012 | linkuj No stanowczo zgadzam się ze stwierdzeniem lukasza iż rower w stolicy górą, struktura jazdy czymś innym nie zależnie czy to autobus czy własny samochód czy też tramwaj to jedna wielka masakra, ponad godzinne korki na większości ulic miasta. Dziś miałem okazję właśnie przez stolicę i żałowałem, że nie mogę w tym momencie slalomem sprawnie się przedostać na rowerze tylko siedzę sobie w szoferce i obserwuję specyficzną w odniesieniu do reszty zwiedzonych przeze mnie większych miast jazdę warszawskich kierowców totalna partyzantka. Muszę się kiedyś wybrać na warszawską masówkę i zobaczyć jak miasto z naszej rowerowej perspektywy wygląda.
gizmo201
| 18:07 środa, 31 października 2012 | linkuj Co Ty Adam masz z tymi szprychami, że je tak szybko załatwiasz
gizmo201
| 16:24 środa, 31 października 2012 | linkuj [Amiga] nie ma bezpośredniego połączenia Piotrowice-Gliwice i dlatego tak jest! Najpierw 11 do centrum potem na 870/840 i wychodzi zdecydowanie dłuższej nie licząc już dojść na sam przystanek
amiga
| 10:44 środa, 31 października 2012 | linkuj Dlatego mile wspominam metro w Paryżu, wszędzie da się dojechać, co 5 min kolejny wagonik, po prostu bajka
limit
| 10:40 środa, 31 października 2012 | linkuj Mieszkam na wsi więc poza autobusami nie mam alternatywy. Jeden korek i płynność podróży leży. Nie mówiąc już o tym, że przyjemniej rowerkiem.
lukasz78
| 10:27 środa, 31 października 2012 | linkuj W Warszawie zbiorkom (z wyjątkiem metra) zawsze przegra z rowerem. Tramwaje wloką się z założenia (gdyby jeszcze miały "zieloną falę" na skrzyżowaniach... ale nie mają), a autobusy tkwią w beznadziejnych korkach. Plus trzeba doliczyć dojście do i od przystanku. Rower w stolicy rządzi :)
amiga
| 10:02 środa, 31 października 2012 | linkuj Zdecydowanie wolę pociąg w takich przypadkach, tyle, że jeszze trzeba się dokulać na stację i dwa, w miejscu docelowym też musi być stacja. alternatywą moze być tramwaj, ale też niestety nie wszędzie może dojechać. :)

Inna sprawa, że rowerem jestem szybciej niż transportem publicznym. Rowerem jestem w stanie dojechać poniżej 1:10 wersja komunikacją miejską od 1:40 do 2 godzin ;), chyba coś jest z tym nie tak...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!