limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Wtorek, 23 października 2012 | dodano: 23.10.2012

+6 na starcie. Mgły ale już nie takie mleko jak wczoraj. Jechało się dużo szybciej. Tylne kółko mnie wkurza. Albo dziś zostawię rowerek w serwisie albo jutro samo kółko zawiozę.

Po pracy do Dąbrowy Górniczej zassać z bankomatu. Potem przez Ksawerę, Łagiszę i Sarnów do domu.
Tak coś ludzie mówili o załamaniu pogody i jakieś takie teksty leciały ostatnio a tu pogoda całkiem, całkiem. Fakt, mniej słońca, nie ma upałów ale do jazdy w sam raz. Nie wieje, nie leje. Jakby się tak do wiosny utrzymało nie miałbym nic przeciwko temu.
Się dziś zdecydowałem na zakup drugiego zadniego kółka do Meridy. Będzie na przekładkę jak znowu polecą szprychy. Zamówię sobie w czwartek i w poniedziałek lub wtorek odbiorę. Tzn. nowe do rowerka po przełożeniu kasety a obecne do serwisu. A jak się coś posypie, to na odwyrtkę. Coby przestojów za długich nie było. Może to nieco zbytkowne rozwiązanie ale co tam. Nie będę walczył z nałogiem a on wymaga nieustannej gotowości sprzętu.


Kategoria Praca


komentarze
gizmo201
| 10:56 wtorek, 23 października 2012 | linkuj U mnie na odwrót jest gdy na stojaka pod górę to wtedy się odzywa suport lecz przynajmniej wiem, że żyje dalej, a jego czas dobiega końca powoli :P
limit
| 10:41 wtorek, 23 października 2012 | linkuj Coś tam poskrzypuje. I nie wiem czy to jakaś szprycha czy coś w piaście. Ale słyszalne jest tylko podczas jazdy. Jak się na stojaczku rowerek ustawi to wszystko chodzi cicho.
gizmo201
| 10:35 wtorek, 23 października 2012 | linkuj Jak nie mgła to deszczyk jesienny, coś za coś
lukasz78
| 10:26 wtorek, 23 października 2012 | linkuj A czym Cię wkurza? Pokrzywiło się?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!