Beskid Niski - Dzień 5
-
DST
13.00km
-
Czas
00:35
-
VAVG
22.29km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dnia ostatniego naszej wyprawy w Beskid Niski jeżdżenia rowerkiem po górach nie było. Jedynie spod drzwi domku do potoku umyć trochę pojazdy z błota żeby nie zafajdać Oli samochodu do imentu zwłaszcza od przednich kół, które wypięte jechały w bagażniku.
Rankiem wybraliśmy się pieszo poszukać resztek huty szkła, która widniała na mapie. Dobrze, że gospodarz nam podpowiedział gdzie szukać bo okazało się w terenie, że tak nie do końca się to z mapą zgadza. Ale udało się znaleźć. Przedtem jednak była przeprawa przez pastwiska i kolejną rozjeżdżoną traktorami drogę. Oczywiście przy dobrej zabawie i wzajemnym foceniu. Z huty docieramy do szlaku niebieskiego, nim do czerwonego i asfaltem do kwatery. Wyszło jakieś 10 km deptania. Taki spacerek na pożegnanie przed wyjazdem.
Potem coś zjeść, spakować się, zawiesić rowerki, zapłacić i w drogę.
Widoczki bajkowe. Zwłaszcza, że od samego rana była rewelacyjna pogoda. Ciepło, słonecznie, fotograficzne chmurki. Żal wyjeżdżać.
Bez przygód wracamy do Sosnowca. Najpierw odwozimy Edytę. Potem z Olą jadę do niej gdzie pomagam rozpakować rowerki (choć pewnie doskonale by sobie dała radę bez udziału moich dwóch lewych rąk ;-) ). Żegnam się i jadę do domu. Łańcuch piszczy niemiłosiernie ale już go nie smaruję bo w poniedziałek oddaję Meridkę do serwisu (wymiana napędu, serwis koła i hamulca, może suport). Całą drogę kręcę na młynkach żeby szybko i żeby się nie wychłodzić.
Zabawa musiała być. Tu z "liścioma".
Blisko, coraz bliżej...
Cel osiągnięty.
Widoczki i pogoda kuszą by pozostać na dłużej.
Moja tylna przerzutka po wczorajszym hasaniu po górach :-)
"Pranie" rowerów.
Widoczki na do widzenia.
Tylko kilka dni a tak potężnie naładowane akumulatory. Na wspomnienie tego co się działo na przejazdach to mi się uśmiech za uszami kończy :-)
Ola z Edytą wybrały fajne miejsce, z fajnymi trasami i na dodatek trafiły z pogodą. W ich towarzystwie bardzo szybko i bardzo wesoło leciał czas. Za szybko. Bardzo się cieszę, że miałem możliwość skorzystania z zaproszenia na ten wyjazd.
Olu, Edyto dzięki.
I jeszcze link do galerii autorstwa Oli
Kategoria Kilkudniowe
komentarze
Do kosza???
Zła odpowiedź!
Rowerowa Norka z chęcią przyjmie taki łańcuch i zębatki ;-)
Pozdrawiam!
Fantastyczy wypad. rewelacyjne widoki.