limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Beskid Niski - Dzień 2

  • DST 46.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 9.89km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 października 2012 | dodano: 15.10.2012

Drugi pętelka zaczęta pod schroniskiem w Bartnem. Tym razem w odwrotną stronę. I równie ciekawie. Na początek szorowanie i smarowanie rowerków a zaraz potem zjazd spod schroniska. Leci się, że hej! 56 km/h mam w momencie i można by więcej polecieć ale raz, że robi się zimno przy takim pędzie a dwa, że droga kręta i z pagórkami gdzie można nieźle poszybować jak się przegnie z prędkością. Na jednym z łuków wyrzuca mnie lekko na trawę i dobrze, że było gdzie przybrać. W nogach zrobiło mi się nieco miękko i jakoś tak bardziej kurczowo trzymałem się potem klamek do końca zjazdu :-p
Asfalt nie trwał długo i wbijamy w teren. Początek jechany, potem jechano-wpychany i zjazd terenowy. W połowie stoku zapachniało nam grzybami więc oczywiście wskakujemy w las. Sukces odnosi pierwsza Ola, chwilę potem Edyta i na końcu ja też dorzucam coś tam do kupki choć potem okazuje się, że część tego co znaleźliśmy to mogą być "Szatany" i po drodze je wyrzucamy.
Wracamy na asfalty. Po drodze focimy kolejne cerkwie, cmentarze z okresu I Wojny Światowej i siebie nawzajem na podjazdach, zjazdach i w sytuacjach różnych (wesołych głównie).
Końcóweczkę robimy szlakiem rowerowym zakończoną przepięknym zjazdem i ponownym wjazdem pod schronisko. Tu pakujemy nasze bagaże i rowerki i wybywamy na nową kwaterę, którą Edyta zarezerwowała w Uściu Gorlickim. Miejsce okazuje się rewelacyjne. Mamy do dyspozycji 2 pokoje w całkiem pustym domu, pokój z kominkiem i kuchnię. Wszystko to na uboczu. Po prostu rewelacja.
Rozpakowujemy bagaże, składamy rowerki i dzień się kończy.




Cerkiew w Bartnem (większa).




Tutaj bród "luksusowy" wyłożony betonowymi płytami.


Wypych.


Wjazd z wypychem.


Wypłaszczenie po zjeździe.


Efekt grzyboszukania.


Jeden z cmentarzy z okresu I Wojny Światowej.


Chatka łemkowska.


Dziewczyny na zjeździe :-)


W końcu się nie dowiedziałem, czy ta obręcz to pozostałość po pierwszym, który poległ na tym zjeździe czy tak po prostu recycling.

Link do galerii wszystkich zdjęć z wyjazdu.


Kategoria Kilkudniowe


komentarze
limit
| 12:35 poniedziałek, 15 października 2012 | linkuj A nie wiem. Możliwe, że masz rację.
amiga
| 11:14 poniedziałek, 15 października 2012 | linkuj hehe :), strusie chyba niosą dopiero na wiosnęczy mi się tylko wydaje ?
limit
| 11:08 poniedziałek, 15 października 2012 | linkuj W czym problem. Zwołujemy ekipę na szukanie grzybów w jakimś lesie. Najlepiej jeszcze tam, gdzie można kupić strusie jaja czyli na jurze i robimy w warunkach polowych takowe danie: jajecznica z jaja strusia z kiełbaską i grzybkami. Motyw do ustawki gotowy :-)
amiga
| 11:04 poniedziałek, 15 października 2012 | linkuj Dzięki.... teraz to dopiero narobiłeś mi smaka :)
limit
| 10:51 poniedziałek, 15 października 2012 | linkuj Na śniadanie były :-) Do jajecznicy z kiełbaską :-]
amiga
| 09:59 poniedziałek, 15 października 2012 | linkuj I grzybki na kolację nazbierane :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!