limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Poniedziałek, 8 października 2012 | dodano: 08.10.2012

+6. Mokro, ciemno, ślisko. Nie pociskam już tak bardzo choć nogi podają bez problemu. Trochę obawiam się nowych dziur, których po ciemku może być nie widać, a które teraz będą się pewnie pojawiać jak grzyby po deszczu.

Po pracy na początek obok Makro do Decathlonu. Zakup butów do deptania zimą lub po górach, rękawiczek polarowych i nowej bandanki. Po spakowaniu nabytków poddaję się i wdziewam czapkę i rękawiczki. Wieje na zimno :-/
Dalej do Będzina oskubać nieco zaczątki łysiny i do Kauflanda dosypać do sakw. Potem statecznie przez Łagiszę i Sarnów do domu.
Zimno się robi. A już pod wiatr to w ogóle jak w ruskim czołgu.


Kategoria Praca


komentarze
gizmo201
| 09:14 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj Ale jeśli pogoda się sprawdzi to w słonku bd wracał. Nie ma aż tak źle, tylko ta piździawa
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!