limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Zakończenie Klubowe

  • DST 88.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 19.06km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 października 2012 | dodano: 06.10.2012

Dziś dzień klubowego wykańczania okresu. Pogoda od rana słoneczna choć początkowo "rześko". I bardzo wietrzne. Jadę na spotkanie pod fontannę przy PTTK w Sosnowcu przez Wojkowice, Czeladź i Milowice. Na Milowicach dwóch "miszczów" ustala który winy temu, że jeden wjechał w kufer drugiemu. Docieram na miejsce z obsuwą. Walka z silnym wiatrem mocno spowalniała jazdę.
Na miejscu grupka już gotowa do startu. Foto i jedziemy. Dziś robię za uczestnika więc za bardzo się trasą nie przejmuję. Niektóre miejsca znane, inne mniej.
Jedziemy na Kazimierz na spotkanie z zaspanym panem_p. Dalej z przystankami do Sławkowa. Tam małe co nieco w AUSTERII w postaci kolejno gorącej herbatki, pysznego żurku i kawy. Zahaczamy o ruiny zamku dostawszy się tam prywatną furtką.
Z ruin wracamy do Sosnowca. Najpierw uderzenie na Sosinę i potem dalej docelowo na działkę Waldka. Tam długa, zalewana i zajadana nasiadówa aż do 21:00 z groszami. Wesoło, spędzony czas. Rozjeżdżamy się powoli by w pięciu dotrzeć do centrum Sosnowca. Żegnam się z chłopakami i przez Pogoń, Będzin, Łagiszę i Gródków wracam do siebie. Miejscami nieźle wieje ale mimo tego jedzie się całkiem sprawnie.
20 min. po tym jak dojechałem do domu zawiało i sypnęło deszczem.











Link do pełnej galerii


Kategoria Inne


komentarze
gozdi89
| 08:41 wtorek, 9 października 2012 | linkuj dopiero bliżej północy przyszedł deszcz i trzeba było się spod akademików ulatniać
limit
| 08:34 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj Nie da się ukryć. Siedzieliśmy do 21:00 na działce i cieplutko było, że trudno uwierzyć.
amiga
| 08:13 poniedziałek, 8 października 2012 | linkuj Trasiliście fantastycznie z pogodą :) Nic tylko pozazdrościć takiej wycieczki.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!