limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Wszystko przez Olę

  • DST 88.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 18.21km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 września 2012 | dodano: 29.09.2012

Na prawdę przez Nią. Napisała, że ustaweczka krótka do Świerklańca. Zbiórka o 10:00 pod Zamkiem w Będzinie. O dziwo, zebrałem się i pojechałem.
Przy targu kociokwik. Jakiś samochód z wywaloną szybą. Pewnie bum było.
Na miejscu Ola, Edyta, Adam (który jednak z nami nie jechał), Rafał i Dominik.
Trochę pogaduch i ruszamy. Wodzi Ola. Szukamy niebieskiego szlaku w Grodźcu. A potem już nie. Jedziemy raz tak, raz siak. Pola, górki, doliny, asfalty. Raz się szlak pojawiał, raz znikał a koła się kręciły. Zabawa była przednia. Mnóstwo śmiechu. Rozbudowa Stonehenge w Rogoźniku. Browarek w Świerklańcu. Powrót ścieżkami różnymi. Docieramy w końcu do Sarnowa, gdzie się żegnamy. Ola w eskorcie Freya i Domino kieruje się na Preczów i dalej do Dąbrowy Górniczej. Edyta i ja jedziemy na Łagiszę, Będzin i Sosnowiec. W Będzinie na stadionie coś jak festyn. Po pożegnaniu z Edytą wracam przez Czeladź i Wojkowice.













Link do pełnej galerii


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!