DP - ciepło :-) - D + 4 noc cykliczna
-
DST
74.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
03:30
-
VAVG
21.14km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
+16 na wyjeździe. Odczuwalna nieco wyższa. To jest temperatura do jazdy. Nogi same podają.
Powrót koło nakarmionego bankomatu w D. G. Potem wzdłuż P3 na P4, Preczów i Sarnów. Trochę ganiania za autobusem linii 125 dla podkręcenia tempa powrotu.
Trochę pobawiłem się regulacją tylnej przerzutki korzystając z porad Tomka i udało się ją doprowadzić do tego, że działa jak powinna.
Około 19:30 ruszam na start 4 Nocy Cyklicznej. Przy molo na P3 tradycyjnie już całkiem spora gromadka. Sporo znajomych i jeszcze więcej nieznajomych.
Trasa tym razem dłuższa ale zdecydowanie bardziej odpowiednia dla tak licznej grupy. Wzdłuż P3 na Piekło, lasem wzdłuż P4, potem ścieżką wzdłuż P4 i na Zieloną.
Po drodze różne różności się dzieją. Przed przejazdem kolejowym scenka rodzajowa: dwie rowerzystki postanowiły "w locie" coś tam sobie poprawić, wzajemne macanki w okolicach biustów i moje rozważania, czy przy tej okazji uda im się nie wyfiknąć bezpośrednio pod moje koła. Za przejazdem z kolei gleba zakończona zósemkowaniem koła. Dalej już spokojnie wokół mnie. Potem Rysiek mi mówi, że komuś się zerwał łańcuch. Szkoda, że mnie tam nie było bo akurat miałem rozkuwacz i może by się udało coś zdziałać.
Dziś tempo wyścigowe. Leciałem wzdłuż P4 asfaltem 30+ a mimo to czoła nie udało się dogonić. Nawet po wyjściu na asfalt ku Zielonej wiodący, również czoło okazało się nieosiągalne.
Na finiszu tradycyjnie grill i wesołe rozmowy. Urywam się około 22:30 razem z Marcinem. Wracam przez Łagiszę i Gródków do siebie.
Kategoria Praca
komentarze
Fajnie było Cię spotkać!