DPOD
-
DST
55.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
22.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
+10 na starcie. Dziś z plecaczkiem. Po pracy do serwisu po bagażnik i kilka innych drobiazgów. Jechało się zadziwiająco dobrze.
Po pracy spotykam się z Marcinem. Jedziemy wertepkami na Plac Papieski i dalej do agencji reklamowej zamówić kamizelki z logo klubu. Na razie 10 szt. bo tyle na pewno się rozejdzie a potem zrobimy listę chętnych i zamówimy w razie czego więcej. Teraz byle tylko mieć na wyjazd nad morze coś identyfikującego nas jako ekipę.
Dalej turlamy się do Będzina przez Chemiczną i Stary Będzin do "mojego" serwisu, gdzie nabywam nowe rękawiczki, smar i bidon oraz zamawiam na jutro bagażnik.
Dokonawszy tych czynności uderzamy najpierw wałami Czarnej Przemszy na Zieloną, potem dalej wzdłuż Cz. Przemszy na P4 i asfalcikiem gnamy do Wojkowic Kościelnych. Włączył mi się naginacz i tak pod 30 całą drogę starałem się ciągnąć. Trochę wiatr przeszkadzał ale chyba średnia na tym kawałku wiele poniżej 30km/h nie spadła. Na końcu asfaltu chwilę dychamy, gadamy o wjeździe i nie tylko, futrunek i się żegnamy. Marcin wertepkami objeżdża P4 w stronę chyba domu a ja uderzam na Przeczyce, Toporowice, Dąbie, Brzękowice Dolne, Goląszę Dolną, Strzyżowice i do domu. Gdzie się dało to starałem się też lecieć ile się dało. Jakiś taki dobry dzień do jeżdżenia. Tak się zastanawiam, czy większa prędkość nie brała się też przypadkiem z tego, że dziś bez bagażnika i sakwy...
Kategoria Praca