limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Ogólnie? Częstochowa z Klubem - dzień pod znakiem zapałki

  • DST 106.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 20.19km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 lipca 2012 | dodano: 21.07.2012

Dzień pod znakiem klubowej wycieczki do Częstochowy.
A właściwie z Częstochowy.

Na początek jadę do D. G. przez Sarnów, Preczów, Zieloną.
Zbieramy się w Dąbrowie Górniczej pod Pałacem Kultury i jedziemy na dworzec kolejowy na pociąg. Druga grupa jedzie z Sosnowca. Spotykamy się w pociągu.
Z dworca w Częstochowie jedziemy pod katedrę, gdzie kończą zlot grupy rowerowe na pielgrzymkę. Całkiem spory tłumek się zebrał. Msza, focenie i wszyscy razem, pilotowani przez Policję, jedziemy pod klasztor na Jasnej Górze.
Z klasztoru jedziemy zwiedzić Muzeum Kolei. Nieduże to muzeum ale jedno pomieszczenie bardzo klimatyczne. Mnóstwo starych, oryginalnych urządzeń. Muzeum jest prowadzone społecznie przez pasjonatów.
Kolejny punkt programu to muzeum-fabryka zapałek. Miejsce równie klimatyczne jak muzeum kolei. Na początek krótki film dokumentalny z pożaru fabryki na początku XX wieku a potem z procesu produkcji. Potem zwiedzanie fabryki (już niepracującej ale w razie czego gotowej do ponownego rozruchu). Tylu zapałek w jednym miejscu jeszcze nie widziałem :-) Jak komuś tamtędy droga wypadnie, to warto zahaczyć. Zapałka przestaje wtedy być takim prostym, banalnym patyczkiem "z siarką".
Z fabryki ruszamy w drogę powrotną. Pogoda się zrobiła już całkiem ładna, słoneczna choć bez upałów. W końcu jest okazja rozkręcić nieco tempo. I tak sobie lecieliśmy na Woźniki. Po drodze dłuższy przystanek na pizzę i inne różności w Nieradzie. Dalej już bez większych przerw przez Woźniki, lasy na południe od Woźników, Bibielę, Zendek (pierwsze pożegnania), Mierzęcice, Przeczyce na P4 (gdzie kolejne pożegnania). Wzdłuż P4 do Marianek, gdzie z kolei ja żegnam się z grupą, która uderza na Zieloną a ja już prosto przez Preczów i Sarnów do domu.
Wypad całkiem fajnie się udał choć na początku było sporo stania i czekania. Zero awarii. Grupa ładnie się trzymała w komplecie. Co prawda założenia na ten wyjazd były inne ale odbyta forma się sprawdziła.


Foto pod katedrą.


Udało nam się wbić na front przejazdu więc była okazja sfocić peleton od przodka.


Muzeum kolejnictwa.


Las zapałek.






Wystarczyło wejść na chwilę do lasu...


Link do pełnej galerii


Kategoria Inne


komentarze
amiga
| 08:35 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj Wow. Niesamowicie dużo rowerzystów. To robi wrażenie
gizmo201
| 11:14 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj To fakt radar niesamowity ma do grzybów, mógłby je sprzedawać i trochę kaski do kieszeni by wpadło. Bo narzekał, że ja jedziemy z nami to za dużo wydaje, zwróciło by się na pewno
limit
| 10:46 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj On ma jakiś radar do tych grzybów. Nie wiem czy na minutę w las wszedł, jak zaczął wołać, że znalazł.
avacs
| 10:43 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj Łukasz znowu grzyby zbiera. Jechaliśmy do Ogrodzieńca i też zbierał. Ale trzeba przyznać że ładne grzybki.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!