limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z Edytą do Lublińca - wytyczanie trasy

  • DST 174.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 10:09
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 lipca 2012 | dodano: 04.07.2012

Plan na dziś: przejechać z Czeladzi do Lublińca i powrócić trasą na wycieczkę PTTK 14 lipca. Trasa tam inna iż powrotna. Jak najbardziej bocznymi drogami albo wręcz terenowo.
Umówiłem się z Edytą na wczorajszej ustawce, że jedziemy razem.
Start z kwadransem akademickim z rynku w Czeladzi. Nieco się grzebałem ze startem z domu i tak jakoś wyszło.
Pogoda rewelacyjna. Trochę tylko popadało jak byliśmy w Miasteczku Śląskim ale niegroźnie. Tam też zaliczyłem glebę na śliskim błocie. Na szczęście bezstratną i bezobrażeniową. W onym Miateczku też trochę pokręciliśmy się koło huty (zapoznaliśmy 3 bramy wjazdowe do tejże) próbując znaleźć jakiś maksymalnie terenowy objazd tej działalności gospodarczej. Przy okazji dziebko poszorowaliśmy po błocie i wertepkach.
Droga do Lublińca w większej części lasami. Kilometrami tylko leśne dukty, szum drzew i inne odgłosy różne lasu. Żywego ducha. Teren różny: sporo kałuż, trochę błota, miejscami piasek ale generalnie wszystko do przejechania.
Po drodze kilka króciutkich postojów na pojenie i karmienie. Docieramy do Lublińca trochę po 15:00. W Chacie Wuja Toma wprowadzamy sobie obiadek + herbatki/kawki/napoje. Na miłej rozmowie czas płynie i robi się prawie 17:00, kiedy wyruszamy w drogę powrotną. Inny wariant. Początek przez las dłuuuuuugą prostą. Potem na zmianę asfalty i las. Dłuższa chwila postoju w Świerklańcu i potem już bez marudzenia prosto do celu. Odprowadzam Edytę pod dom (jest po 22:00). Chwila rozmowy, poznaję męża Edyty, Wojtka. W końcu się żegnam i ruszam prosto do siebie przez Będzin i Gródków.

Naprawdę udany rowerowo dzień. Jechało mi się z Edytą bardzo dobrze. Podobne, równe tempo. Wesołe rozmowy. I sporadyczne foto. Cieszę się, że razem odbyliśmy tę drogę.

A trasa wyglądała tak:



Chwila oddechu gdzieś w lublinieckich lasach.


Rezerwat Jeleniak Mikuliny.


Edyta forsuje n-tą kałużę w drodze do Lublińca.


Lubliniec osiągnięty.


Chrzest nowych sakw MSX-a i to, co się przylepiło do rowerka po drodze do Lublińca a nie odpadło na wertepach :-)


W oczekiwaniu na obiadek - obraz ufajdania w mojej wersji.


Najazd w drodze powrotnej.


Pojedynek na aparaty niemal w domu - Świerklaniec.

Link do pełnej galerii


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 14:26 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj Oj! Zostałem polukrowany :-) Teraz tylko nie dać plamy 14-go ;-)
edytek
| 14:09 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj Trasa wyznaczona w sposób bardzo profesjonalny;), wszystkie kamienie i wystające gałęzie policzone, a każdą kałużę zaliczyłam osobiście.
Limit jest rewelacyjnym przewodnikiem, więc tym bardziej polecam!!!!

Dziękuję za przyjemność "wspólnego" wyznaczania:)
limit
| 09:15 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj djk71:Zobaczymy jak nam będzie się kręciło i jeśli będzie czas, a pojedziesz z nami, to poprosimy Cię o przewodnictwo w tamtym kierunku. Na razie pozostawmy to jako opcję. Kwestia tego, czy wystarczy czasu.
djk71
| 08:49 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj Jak mi ręka wróci do żywych to chętnie dołączę do Was.
Może warto po drodze zahaczyć o Bibielę (Pasieki) w okolicach Miasteczka.
Fajne miejsce - zalana kopalnia - kilka zdjęć tu i tu.
limit
| 22:44 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj olo81: Teren nie jest jakoś drastycznie ciężki i widząc jak sobie radziłeś na "ostrzaku" na naszych dotychczasowych wyjazdach, to bym powiedział, że spokojnie byś dał radę. Choć na pewno ufajdany jak wszyscy inni :-) Ale faktem jest, że na ten wypad raczej rowerek MTB bardziej wskazany. Po prostu łatwiej będzie.
olo81
| 21:24 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj ło fuck ile terenu :D Wiem że Tytus chce jechać, jak zobaczy mapkę pewnie zrezygnuje :D
limit
| 08:13 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj Amiga: Nie wydaje Ci się. Chyba, że mnie coś utrąci po drodze ;-)
Co do wyjazdu, to detale będą na cykloza.sosnowiec.pl Na razie jest tylko krótkie info o dacie i godzinie ale potem Marcin jeszcze pododaje regulamin i ewentualnie inne punkty programu wyjazdu.
amiga
| 07:57 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj 14 lipca myślę, że jest szansa. Zapiszę to sobie w kalendarzu. Co prawda od 12 lipca mam nalot gości, ale myślę, że uda mi się wyrwać. Masz gdzieś jakieś dokładniejsze informacje na temat tego wyjazdu ?
Chy mi się eydaje, czy dzisiaj się widzimy ?
limit
| 07:45 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj Amiga: Może skusisz się na wyjazd z nami. Trochę to kłopot dla Ciebie dotrzeć na start ale potem miałbyś rewelacyjne możliwości do focenia. A i sama jazda też w super terenie. I miałbyś pewnie największy przejechany dystans z grupy. 200 km niemal pewne.
Marcin: fajnie się z nimi jechało ale chyba jednak będą trochę za małe :-/ Ale to jak porobię próbne pakowanie to się przekonam. Może w końcu znajdę kapkę czasu na tą czynność.
amiga
| 07:24 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj Miło spędzony dzień na rowerze, a i dystans słuszny
gozdi89
| 06:56 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj testing mniejszych może wydajniejszych sakw nad morze :D, widzę, że trasa nam się fajna szykuje pewnie tomek z kosmą nie odmówią i się z nami zabiorą :D
limit
| 06:55 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj kosma100, t0mas82: 14 lipca robimy tą trasę ponownie. :-) Może jednak się skusicie i dołączycie?
t0mas82
| 06:43 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj Super trasa i fajny wypadzik :) Widzę też nowe akumulatory z tyłu, czarne są mocniejsze od czerwonych widać po kilometrażu :D
kosma100
| 04:52 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj Whaw!
Fajny wypad :-)
Szalejesz... :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!